Agnieszka Włodarczyk rok temu została mamą po raz pierwszy. Gwiazda nie widzi świata poza swoim synkiem, Milanem. Jak sama twierdzi, podoba się jej życie rodzinne i nie zamierza na razie wracać do pracy. Wiadomo jednak, że opieka nad maluszkiem jest wyczerpująca. Nocne wstawanie i ciągły pośpiech odbiły się na aktorce, która zamieściła wstrząsający wpis w sieci. Okazuje się, że pogotowie musiało zabrać ją z domu.
Włodarczyk zemdlała w domu
Agnieszka opisała straszną historię. W nocy wstawała do syna, gdy nagle poczuła ból brzucha. Obudziła się na podłodze w łazience. Była zalana krwią. Na szczęście udało się jej zawołać swojego partnera.
Przeczytaj także: Partner Agnieszki Włodarczyk miał wypadek! Robert Karaś skończył w kołnierzu ortopedycznym
"Poszłam do toalety i nagle zabolał mnie brzuch do tego stopnia, że zrobiło mi się ciemno przed oczami i straciłam przytomność. Grzmotnęłam o podłogę. Obudziłam się we krwi, kręciło mi się w głowie, a serce waliło jak porąbane. Nie wiem, ile tam leżałam, mogło to chwilę trwać… Wystraszyłam się i zawołałam Roberta cichym głosem, żeby nie obudzić małego", napisała.
Włodarczyk trafiła do szpitala
Robert szybko zareagował i wezwał pogotowie, które zabrało Agnieszkę do szpitala. Aktorka ma złamany nos, ale nie ujawnia, co było powodem silnego bólu brzucha.
"Nigdy nie byłam w takiej sytuacji, nigdy nie straciłam przytomności. Jak sobie pomyślę, że mogłam uderzyć głową o róg kabiny prysznicowej, to mam ciarki na plecach. Mogło mnie tu nie być… Leżąc na SOR-ze ze złamanym nosem, dziękowałam Szefowi na górze, że mogę jeszcze pożyć ? Teraz muszę zadbać o swoje zdrowie, bo uroda to sprawa drugorzędna ? Życie jest nieprzewidywalne… Uważajcie na siebie ❤️?"