- Moja podroż była bardzo spontaniczna. Pewnego dnia doszłam do wniosku, że jestem zmęczona. Postanowiłam więc trochę odpocząć, wzięłam sobie wolne i pojechałam w świat - mówi Agnieszka w rozmowie z "Super Expressem".
Aktorka nie zachowała się jak większość kobiet i nie wzięła ze sobą mnóstwa niepotrzebnych rzeczy. - Miałam tylko podręczny bagaż - opowiada Włodarczyk. - Zawsze pakuję się w małe walizki. Przecież na miejscu w każdym kraju można kupić i ciuchy, i kosmetyki.
Najpierw Agnieszka wybrała się do USA.
- Zwiedziłam Nowy Jork, Los Angeles. Potem poleciałam do Honolulu na Hawajach i do Sydney w Australii. Opalałam się na wybrzeżu Aonang w Tajlandii i widziałam słynne Petronas Towers w Kuala Lumpur w Malezji. Byłam też w Tel Awiwie - wylicza artystka.
I choć Aga przeleciała wzdłuż i wszerz cały świat, już marzy o kolejnej podróży.
- Ale teraz polecę w zupełnie inne miejsca - zapowiada tajemniczo.