Ostatnio wielkie poruszenie w mediach wywołała wiadomość katolickiego tygodnika. "Dobry Tydzień" donosił, że Agnieszka Woźniak-Starak kilkukrotnie odrzuciła oświadczyny swojego nowego partnera. Z rewelacji gazety dowiedzieliśmy się, że jej ukochanym jest znany warszawski restaurator.
- Już kilka razy proponował Agnieszce ślub, ale ona ciągle zbywa to żartem. Prezenterka nie myśli na razie o małżeństwie. Po swoich przejściach trudno przychodzi jej zaufać - miała powiedzieć tabloidowi znajoma Agnieszki.
Do tych rewelacji zdążyła się już odnieść Agnieszka Woźniak-Starak. Na wstępie rozmowy z dziennikarzem "Faktu" zaznaczyła, że "nie gada o swoim życiu prywatnym".
- Mnie trochę zadziwia, że jakieś dziwne gazety, a później również internet za tymi gazetami podają dane osobowe, nazwiska zupełnie prywatnych osób. Bo wydaje mi się, że nie można sobie rzucać tak czyimś nazwiskiem, jeśli kompletnie się nie wie, jakie są fakty - rozmyśla Agnieszka.
Woźniak-Starak stwierdziła też, że za długo pracuje w show-biznesie, by przejmować się takimi plotkami.
- Za długo pracuję w tej branży i za długo jestem częścią show biznesu, żeby nie wiedzieć, jak to działa. Jakbym się miała boczyć na to cały czas, to lepiej by było dać sobie spokój i iść gdzieś w siną dal, i zostawić to za sobą, bo się nie da. Nie zapanujesz nad tym.
Na koniec jednoznacznie przedstawiła swoje stanowisko w sprawie kilkukrotnie odrzuconych zaręczyn.
- Podkreślam, że to wszystko są głupoty.