Aleksander Skowroński (znany m.in. z filmu "U Pana Boga w ogródku") w grudniu skończy 85 lat. Niestety, jeśli nikt mu nie pomoże, będą to tragiczne urodziny. Aktor filmowy i teatralny jest bowiem w koszmarnej sytuacji życiowej, którą nagłośnił reżyser Adam Nalepa. Skowroński mieszka (a właściwie wegetuje) w zadłużonym komunalnym mieszkaniu. Pomaga mu syn Marcin, który sam jest niepełnosprawny. Mężczyzna jest prawie niewidomy, a na podstawowe zakupy spożywcze zarabia sprzątaniem klatek schodowych.
Aleksander Skowroński nie ma na chleb. Gdzie grał? Dlaczego znalazł się w takiej sytuacji?
Sytuacja Skowrońskich została opisana na stronie siepomaga.pl, gdzie Adam Nalepa założył zbiórkę pieniędzy dla aktora i jego syna. "Nagrywając akurat w Gdańsku słuchowisko, oprócz chęci spotkania Aleksandra w pracy, chciałem dać mu szansę zarobienia kilku złotych, domyślając się że wiekowy aktor nie dostaje już wielu propozycji filmowych lub teatralnych, a zagrożenie wirusem z pewnością wyczerpało dużą część jego oszczędności. Nie spodziewałem się, że będę tak przerażony zaistniałą sytuacją" - wyjaśnia reżyser.
Aleksander Skowroński właściwie nie może funkcjonować w domu, który jest nieprzystosowany do potrzeb niepełnosprawnych: nie ma w nim podwyższonych mebli czy prysznica z odpowiednimi uchwytami.
"Aktor mieszka w mieszkaniu komunalnym, które nie jest przystosowane do potrzeb niepełnosprawnych lokatorów. W łazience brakuje prysznica i podwyższonej ubikacji, stara kuchnia funkcjonuje już tylko fragmentarycznie i stwarza zagrożenie, łóżko i meble są za niskie i uniemożliwiają samodzielnie wstawanie. Od lat z braku środków niewykonywane są podstawowe naprawy, większość sprzętów nie działa, a warunki higieniczne są w opłakanym stanie - co nie dziwi, widząc kondycję zdrowia Aleksandra i prawie niewidomego, niepełnosprawnego syna Marcina" - czytamy.
Sytuacja stała się dramatyczna, gdy kilka lat temu zmarła żona Aleksandra Skowrońskiego. Od tamtej pory jest już właściwie tragicznie. 85-latkowi pomaga 45-letni syn Marcin, który sam ledwo widzi (!), a na chleb zarabia, sprzątając klatki schodowe. Nie zmienia to faktu, że Skowrońskim brakuje pieniędzy i muszą robić zakupy na kredyt. Nawet, gdy zalegają 60 czy 70 złotych, czują się strasznie. Wstydzą się położenia, w jakim się znaleźli, więc Adam Nalepa postanowił nagłośnić sprawę i zebrać dla nich pieniądze.
"Chcemy pokryć powstałe w ostatnich miesiącach zadłużenie, ale także wyremontować mieszkanie i przystosować je do potrzeb niepełnosprawnych mieszkańców. Przede wszystkim jednak chcemy przywrócić im możliwość godnego w nim życia" - napisał Nalepa.
W tej chwili zebrano już ponad 90 tysięcy złotych, a kwota szczęśliwie cały czas rośnie. Do zbiórki na Andrzeja Skowrońskiego można dorzucić się TU.