Filip Chajzer szykuje się do walki. Fani zawiedzeni
Filip Chajzer (39 l.) w ostatnim czasie zdecydowanie jest jednym z głównych bohaterów medialnych doniesień. Pod koniec maja "Goniec" zarzucił mu, że nie wypłacił całości pieniędzy ze zbiórki, którą na rzecz chorego chłopca prowadziła jego fundacja. Później dziennikarz wszedł w medialny konflikt z youtuberem "Księżulem", za co spłynęła na niego duża fala niezbyt przyjemnych komentarzy.
Wiele osób na jego miejscu z pewnością zrobiłoby sobie przerwę od publicznego życia. Jednak Filip dolał tylko oliwy do ognia, gdy ogłosił, że zawalczy w FAME MMA. Przyznał przy tym, że po drugiej stronie ringu z chęcią zobaczyłby wspomnianego "Księżula". Internauci wytknęli mu, że jeszcze kilka miesięcy temu zapewniał, że nigdy nie weźmie udziału w tego typu walkach.
"Co się dzieje, to jest jakiś świat w świecie. Nie walczę. Daj mi spokój, jeszcze jakaś godność jest..." - stwierdził w podcaście "Wojewódzki&Kędzierski. Jak to mówią - tylko krowa nie zmienia zdania i dzisiaj Filip Chajzer twierdzi już coś zupełnie innego. Nie ukrywa przy tym, że robi to dla pieniędzy.
Zobacz również: Filip Chajzer płaci arcykapłance? "Ma dar jasnowidzenia, słyszy głosy"
Sebastian Fabijański przestrzega Filipa Chajzera
Ofertę walki z gwiazdorem miał otrzymać weteran freak fightów - Sebastian Fabijański (37 l.). O aktorze, który obecnie spełnia się jako muzyk, w swoim czasie również było głośno. On też brał udział w walkach dla pieniędzy. Okazuje się jednak, że wypchany portfel to nie wszystko. Kilka miesięcy temu aktor potwierdził, że nie pojawi się już więcej na ringu.
W najnowszej rozmowie z Żurnalistą opowiedział szczerze o tamtym etapie życia. Wyznał, że toczył wtedy nieustanne walki, nie tylko na ringu. W pewnym momencie nawiązał do Filipa Chajzera. "Mam nadzieję, że Filip Chajzer zdoła zobaczyć kiedyś to, gdzie jest teraz. Bo uważam, że jest tam, gdzie ja byłem jakiś czas temu. Tylko, że ja bez narkotyków" - stwierdził.
Artysta nie za dobrze wspomina okresu walk. Uważa, że twórcy tych swoistych "zawodów" dla ruchu w internecie i promocji "wycisnęli go jak cytrynę". Miał również zarobić o wiele mniej niż pisano w mediach. Co więcej, zrezygnował z połowy wynagrodzenia za ostatnią walkę. Dzisiaj uważa, że nie było warto.
"Tyle wychodzi z kontraktu, natomiast realnie... Odejmując podatek, trenerów, wszystko, potrącenie? Zarobiłem mniej niż bańkę na pewno. Nie było warto" - przyznał Fabijański.
Zobacz również: Wojewódzki zapytał Fabijańskiego o dziecko z Maffashion. Ostra reakcja aktora: "Co za obrzydliwe pytanie!"