Aktor pokazał "paragon grozy" znad morza. Tylko dwie rzeczy i taka cena!

2024-09-08 14:21

O tak zwanych "paragonach grozy" krążą już legendy. Ceny jak z kosmosu są domeną Zakopanego oraz nadmorskich miejscowości. Mateusz Banasiuk wypoczywał niedawno w Spocie. W jednej z knajp kupił dwie rzeczy i dość mocno się zdziwił, gdy przyszło do płacenia.

Mateusz Banasiuk

i

Autor: AKPA / Piętka Mieszko

Mateusz Banasiuk zaskoczony cenami nad morzem

Chociaż wakacje już się skończyły, to wrzesień rozpieszcza nas piękna pogodą. Wiele osób korzysta jeszcze z iście letnich dni. Urlopowicze nie opuścili jeszcze polskiego wybrzeża. Jednak jadąc nad polskie morze trzeba się przygotować nie tylko na tłumy na plażach. Od kilku lat powraca temat tak zwanych "paragonów grozy". O tym, jak wysokie potrafią być ceny nad Bałtykiem przekonał się również Mateusz Banasiuk.

W kończącym się właśnie tygodniu aktor przebywał m.in. w Sopocie. Na instagramowych relacjach zachwycał się pięknem miasta oraz dzielił się ze swoimi fanami widokami znad morza. Podczas spaceru z Gdyni do Sopotu, postanowił zrobić sobie przerwę w jednej z nadmorskich knajp. Na Instastories opublikował zdjęcie paragonu, które podpisał: "Witamy na plaży w Sopocie". Na rachunku widoczna jest cena - 52 złote. Co takiego kupił aktor? Jedynie dwie rzeczy - kawę mrożoną oraz piwo.

Zobacz również: Magdalena Boczarska mierzy się z krytyką za to, że ma młodszego partnera

Alicja Ostolska o cenach nad Bałtykiem

Nad polskim morzem wypoczywała niedawno również Alicja Ostolska, czyli serialowa Alicja Ostolska z "M jak Miłość". Młoda aktorka swoją nadmorską przygodę opisała na nagraniu na Tik Toku. Problemy były już przy znalezieniu noclegu.

Mam dosłownie ze 120 numerów wybranych i nigdzie nic nie znalazłam. Cena za taki zwykły pensjonat to było około 1500, a nawet 2500 złotych za pokój na jedną noc. Cudownie. Znalazłam ostatecznie coś, dosłownie jakiś taki hotel, no nie wiem, z 40 kilometrów od Gdyni, coś takiego, w dół oczywiście - mówiła aktorka.

W dalszej części nagrania zaczęła wymieniać, co kupiła do jedzenia oraz ile musiała za to zapłacić. Pizza 32 cm z budki na chodniku miała kosztować 68 złotych. 30 złotych zapłaciła za gofra z bitą śmietaną, a 17 złotych za colę. Z kolei klasyczny nadmorski obiad składający się z ryby, frytek oraz surówki to koszt około 100 złotych.

Sobie myślę, Boże, czy ja tak mało zarabiam, że ja po prostu nie mam na to kasy? Bo stwierdziłam, że wybiorę się tak na luzie, nic nie odkładałam. Myślałam, że będzie fajnie, a nie było. I tym sposobem stwierdziłam, że ostatni raz jadę na hop-siup nad morze. Będę już wcześniej to wszystko planować, może ceny wtedy będą niższe - stwierdziła Ostolska.

 Zobacz również: Gwiazda PRL-u dla męża zrezygnowała z kariery. Zginęła w tragicznym wypadku

Krzysztof Ibisz z malutkim synkiem nad morzem

Takie widoki tylko nad morzem. Agnieszka Kaczorowska zaczęła urlop nad Bałtykiem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki