Z tego powodu odwołano premierę jego sztuki "Lekcja angielskiego". Oficjalnym powodem były "kwestie artystyczne". Ale wiadomo, że chodzi o despotyzm Pieczyńskiego. Wczoraj pechowy reżyser postanowił się publicznie wytłumaczyć.
- Nie udało się, bo jak się wchodzi do teatru, w którym są już aktorzy, który jest teatrem stałym, to nie ma etapu castingu i dlatego stało się, jak się stało, czyli aktorzy odmówili grania - powiedział w "Pytaniu na śniadanie" w TVP 2.
- Aktorzy, z którymi pracowałem, nie byli gotowi na taką współpracę, na mój sposób pracy, a ja inaczej nie potrafię. Chyba poczuli się zbyt stłamszeni - mówił i zaznaczył, że go to nie zniechęciło do reżyserowania.
- Mam nadzieję, że uda mi się to marzenie jeszcze zrealizować.