Jeszcze o godz. 16 w piątek Alan udzielał się na portalu społecznościowym. Dyskutował ze znajomymi, gdzie najlepiej się zabawić tego wieczora. "Ja świętuję urodziny zioma, ale możemy się jakoś łapać" - napisał koledze. Wieczorem ruszył w miasto. Tego dnia swoje 23. urodziny świętował młody Królikowski.
Wszyscy trafili ostatecznie do luksusowej willi na Mokotowie, słynącej z możliwości wynajmowania jej na imprezy. Trzy kondygnacje, drink-bar, wystrój w stylu retro... Tej nocy przewinęło się tam ponad 200 osób. Tam też doszło do tragedii. W Internecie pełno jest wpisów, że stało się tak, gdyż Alan jest bardzo wyniosły i sodówka uderzyła mu do głowy. Ma o sobie wysokie mniemanie, czym potrafi czasem kogoś urazić. Tak właśnie - od słowa do słowa miała się zacząć ta awantura...
- Chłopak ma opinię dość bitnego. Kiedy ktoś go obrazi albo ma jakiś problem, to Andersz nie odpuszcza. Jest pewny siebie. Chodzi na siłownię, gra w paint ball i generalnie dobrze się bawi - mówi nam jeden z jego znajomych i dodaje: - Z tego, co wiem, dostał jeden celny strzał i upadając, głową uderzył w donicę, a do szpitala zawiózł go kolega.
Alan przeszedł dwie poważne operacje. W tym trepanację czaszki. Jest w śpiączce farmakologicznej, z której ma zostać dziś wybudzony. Niestety, to nie pierwszy raz, kiedy aktor wdał się w awanturę. - Wcześniej miał takie problemy, bo lubi się obnosić ze swoją osobą. Już kiedyś w klubie został mocno pobity. Potem był ciągany po sądach... - zdradza nam osoba pracująca z nim przy serialu "39 i pół".
Wczoraj mokotowska policja przesłuchiwała uczestników piątkowej zabawy. - Wszystko wskazuje na to, że śledztwo będzie toczyło się w sprawie o nieumyślne spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu - powiedział nam prokurator Dariusz Ślepokura.
Znajomi Andersza są w szoku. "Alan, odezwij się do nas jak najszybciej! Wszyscy trzymamy kciuki, licząc na to, że portale przesadzają" - napisała w Internecie Joanna Jabłczyńska (27 l.), z którą grał w "Na Wspólnej". - To niezwykle utalentowany młody człowiek. Ile ma pasji, w których jest niezwykle dobry! Takiego aktora inni aktorzy mogą się bać - dorzuca Mieczysław Hryniewicz (63 l.).
- Jesteśmy dobrej myśli. Ale to w końcu głowa... Apelujemy o oddawanie krwi. On tej krwi bardzo dużo stracił... - powiedziała nam pod szpitalem pani Danuta, mama aktora, który ma być jurorem w nowym tanecznym show Polsatu.