Chyra wszedł nawet do specjalnego pokoju dla wyrobionych słuchaczy i ładnych kilka minut przebierał w płytach pełnych słodkich dźwięków Bacha i Wagnera. Z poważną miną, dostojnie, udał się następnie do kasy. Aktor wybrał aż 4 pozycje.
Widać zależy mu na zmianie wizerunku. Ostatnio biedaczek nie miał bowiem szczęścia. Wszechobecni fotografowie starannie dokumentowali jego wyczyny pozafilmowe. A to pił piwko ze studentami, a to coś mocniejszego, a to jakieś przygody z gatunku damsko-męskich...
Ale to już przeszłość. A w przyszłości może być tylko lepiej - wszak taka dawka muzyki poważnej skutecznie uspokoi nawet najgorętszą głowę.