Aleksander Kwaśniewski WYZNAJE: Poręczyłem za Morana, ale szczegółów nie pamiętam

2017-03-31 4:00

Były prezydent Aleksander Kwaśniewski (63 l.) był jedną z osób, która wspierała Michela Morana (52 l.), gdy słynny kucharz wpadł w tarapaty i został aresztowany w Polsce za niepłacenie alimentów na mieszkającego we Francji syna. Ale na szczęście murem stanęła za nim obecna żona, która sama uzbierała 50 tys. zł na kaucję. Słynny kucharz mógł też liczyć na pomoc przyjaciół i znajomych. Wśród nich był były prezydent. - Osoby zaufania publicznego mogą w takich sytuacjach poręczyć - mówi Kwaśniewski.

Choć na pierwszy rzut oka nie wygląda to ciekawie, ta historia ma happy end. Zaczęła się w 2003 roku. Michel trafił do polskiego aresztu. Francuzi wystawili bowiem za nim europejski nakaz aresztowania, bo zalegał byłej żonie z alimentami. Okazuje się, że Moran nie płacił specjalnie.

- Niestety, mimo wyroku sądowego na widzenia z synem mój kontakt z dzieckiem został mocno ograniczony, bo przebywałem za granicą. To było dla mnie bardzo bolesne. Syn był najważniejszy. By wywrzeć presję i zmusić byłą żonę, aby umożliwiła mi kontakt z synem, przestałem płacić alimenty. To była ostatnia deska ratunku. Byłem zdesperowany - tłumaczy się dziś Moran.

Była żona podała go do sądu. Michel został skazany. Nie wiedział jednak o wyroku, mieszkał już w Polsce. A sąd nie znał jego adresu, więc wydał za nim europejski nakaz aresztowania.

Juror "MasterChefa" został zatrzymany przy przekraczaniu polskiej granicy.

- Trafiłem do aresztu, starałem się, żeby wyjść za kaucją, ale sąd odrzucił wniosek. Moja obecna żona Halina walczyła o mnie, uruchomiła kontakty. Pomogli także przyjaciele. Chcieliśmy, żeby jak najszybciej doszło do deportacji. W tamtych czasach na deportację czekało się od pół roku do roku. Ja po 2,5 miesiącach byłem już na terenie Francji - mówi nam.

W pomoc zaangażowały się nawet znane osobistości. - Pomogła nawet osoba na bardzo wysokim stanowisku, ale nie mogę zdradzić, o kogo chodzi. Sprawa nie dotyczyła zwolnienia z aresztu, a przyśpieszenia deportacji - dodaje Moran.

Jak udało nam się dowiedzieć, chodziło o Aleksandra Kwaśniewskiego.

- Na pewno coś takiego było, ale już szczegółów nie pamiętam. Moim zdaniem to mogło być poręczenie, które udzieliłem. Osoby zaufania publicznego mogą w takich sytuacjach poręczyć - mówi Kwaśniewski w rozmowie z Grupą ZPR Media i dodaje: - Znaliśmy się jeszcze jak on był takim mniej sławnym kucharzem. Jego kuchnię uważam za znakomitą. Mamy bardzo dobry kontakt, myślę, że się lubimy. Spotykamy się przy różnych okazjach i zawsze jest sympatycznie.

Po deportacji do Francji Moran zapłacił alimenty i wrócił do Polski. Dwa lata później zamieszkał z nim w naszym kraju.

Zobacz: Milionerzy. Renata Kaczoruk w Milionerach!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają