Sopranistka Aleksandra Kurzak (35 l.) zrobiła nam na święta niesamowity prezent, tym bardziej że do współpracy wybrała sobie Sebastiana Karpiela-Bułeckę (36 l.).
- Mówią, że święta mają coś z kiczu, ale mnie kolędy urzekają - opowiada "Super Expressowi" Aleksandra Kurzak. To był jej pomysł, aby nagrać płytę z najpiękniejszymi polskimi kolędami, w niezwykłej aranżacji Krzysztofa Herdzina (42 l.). Ale do tego projektu potrzebny był jeszcze głos męski. Wybór padł na Sebastiana Karpiela-Bułeckę z Zakopowera. - No bo kto piękniej mógłby zaśpiewać "Oj, maluśki, maluśki'?! - śmieje się pani Aleksandra. Widać, że jest pod wielkim wrażeniem swojego scenicznego partnera. - Nie zna nut, z wykształcenia jest architektem. On jest niezwykle utalentowany, z niezwykłą osobowością. Jakie on ma serducho! - mówi śpiewaczka i dodaje: - Do tego jaki przystojny. Cieszę się, że Sebastian zgodził się zaśpiewać na płycie.
Sopranistka i Sebastian wystąpili już raz razem, dali w styczniu wielki koncert noworoczny. Wtedy pojawiły się plotki, że ona - piękna kobieta, on - wolny mężczyzna - zapewne coś między nimi iskrzy. - Zupełnie mi to nie przeszkadza. Nic nie poradzę na to, że ludzie plotkują - mówi z klasą sopranistka.