Afera miłosna na planie "M jak miłość"! Jaka była prawda?
A jednak rzeczywistość może być ciekawsza niż najbardziej wymyślny scenariusz telenoweli. Tak właśnie było w przypadku afery, która wybuchła dosłownie na planie "M jak miłość". Dwie gwiazdy serialu, jedna to Dominika Ostałowska, grająca rolę Marty Mostowiak, druga Joanna Osyda, grająca Teresę, ukochaną Pawła Zduńskiego (Rafał Mroczek), zakochały się w jednym mężczyźnie. Był nim reżyser "M jak miłość", Mariusz Malec. Jakby tego jeszcze było mało, Osyda urodziła Malcowi syna, ale on i tak odszedł do Ostałowskiej.
Trójkąt na planie "M jak miłość"?
W 2009 roku wyszło na jaw, że Dominika Ostałowska i Mariusz Malec są w sobie zakochani. I wybuchł skandal, bo Joanna Sydor, która kilkanaście miesięcy wcześniej urodziła Malcowi dziecko, publicznie oskarżyła koleżankę z planu "M jak miłość" o to, że zniszczyła jej rodzinę i szczęście.
Dominika wiedziała, że jesteśmy razem, że mamy dziecko i planujemy ślub. Mówiłam: Dominika, zostaw nas w spokoju, odejdź, daj nam to wszystko na nowo poskładać'. Była jednak głucha na moje prośby. Mam za sobą jedno nieudane małżeństwo i chciałam, żeby tym razem było inaczej, żeby nasz Antoś miał normalną, pełną rodzinę.
Prawda o romansie wyszła na jaw
Od tego momentu Ostałowska i Sydor unikały się jak ognia. Dominika długo milczała w tej sprawie, ale ostatecznie podjęła decyzję, aby przedstawić własną wersję wydarzeń sprzed lat. Aktorka wyjawiła wówczas, że dostała od Joanny Sydor list z przeprosinami. Gwiazda "M jak miłość" dodała, że jednak szkoda, iż przeprosiny nie były równie publiczne, jak oskarżenie...
Ostatecznie Dominika Ostałowska po kilkunastu latach od wybuchu afery publicznie zdementowała oskarżenie wysnute przez Joannę Sydor. Gwiazda telenoweli zrobiła to na swoim profilu na Instagramie.
Nie związałam się z Mariuszem Malcem, kiedy był on jeszcze w związku z Joanną Sydor. Stało się to kilka miesięcy po ich rozstaniu i wiele miesięcy po moim rozstaniu z Hubertem Zduniakiem, którego przyczyną były całkowicie odmienne powody
Gwiazdy "M jak miłość" pogodziły się po 13 latach
Minęły lata, emocje opadły, związki się rozpadły i dawne koleżanki wyjaśniły sobie sytuację. Teraz można stwierdzić, że Osydę poniosły emocje, kiedy publicznie oskarżała koleżankę o odebranie jej partnera. Ostałowska wykazała się nieziemską wręcz cierpliwością i dopiero po 13 latach zdecydowała się wyjaśnić i zamknąć sprawę.
Joanna Sydor wiele lat temu przekazała mi list z przeprosinami za to, co wydarzyło się medialnie i nie tylko w związku z jej oskarżeniami. Niestety, list z przeprosinami napisany był prywatnie do mnie, natomiast oskarżenia padły publicznie w wywiadzie udzielonym jednemu z tabloidów i do tej pory, przez 13 lat, ciągle są powielana na niezliczonych portalach, ostatnio nawet z okazji moich urodzin. 13 lat temu nie podejrzewałam, że będzie to tyle trwać, sądziłam, że nie ma sensu bronić się, kiedy te wszystkie informacje są czystym kłamstwem i że prędzej same wygasną niepodsycane moimi wypowiedziami.