Alicja Bachleda-Curuś i Colin Farrell poznali się na planie hollywoodzkiej produkcji "Ondine". Między tą dwójką niemal od razu wybuchło gorące uczucie, którego owocem jest 13-letni dziś Henry Tadeusz. Po trzech latach bycia razem Alicja i Colin postanowili się rozstać. Pokojowo i w porozumieniu z prawnikami uporządkowali swoje sprawy. Bez większych trudności doszli do porozumienia w kwestii podziału opieki nad ich dzieckiem oraz alimentów. Gwiazdor światowego kina chciał jednak, by jego była ukochana wciąż mieszkała w USA. Choć początkowo Alicja myślała o powrocie do ojczyzny, to ostatecznie zgodziła się na ten warunek.
Syna Bachledy-Curuś i Farrella chce przeprowadzić się do Polski?
Stabilne i ułożone życie Alicji Bachledy-Curuś i Colina Farrella może wkrótce legnąć w gruzach. Ich jedyny wspólny syn planuje studia w szkole filmowej.
- Dosłownie kilka dni temu powiedział mi, że jego przyszłość będzie związana z filmem. Czy to będzie aktorstwo, reżyseria czy produkcja, tego jeszcze nie wiemy - wyznała Bachleda w "Dzień Dobry TVN".
13-latek podobno bardzo poważnie myśli o przeprowadzce do ojczyzny swojej mamy. Kulisy odsłania tygodnik "Na Żywo".
- Henio jest bardzo uważnym dzieckiem. O polskich szkołach filmowych i teatralnych mówi się na całym świecie. Widzi, że to wielki prestiż móc studiować w Polsce. Dlatego swoje studia chce podzielić na polskie i amerykańskie. Ale zanim to nastąpi, chciałby przyjechać na wymianę do szkoły średniej o profilu filmowym - zdradziła "Na Żywo" osoba zaprzyjaźniona z Alicją Bachledą-Curuś.
Decyzji Henry'ego Tadeusza poważnie sprzeciwia się jego tata. Colin Farrell nie chce, by jego syn wyjeżdżał.
- Colin nie chce, żeby Henio wyjeżdżał. Mają doskonały kontakt, lubią spędzać razem czas. Wie, że takie rozstania często niszczą relacje. Alicja nie zamierza separować syna od ojca, a jedynie pomóc mu w realizacji planów - zdradza informator "Na Żywo".