Widok szczęśliwej Alicji Bachledy-Curuś uradował nie tylko jej fanów, ale przede wszystkim najbliższych. Odkąd aktorka rozstała się z hollywoodzkim aktorem Colinem Farrellem (34 l.), uśmiech na jej ustach pojawiał się raczej rzadko. Teraz jest zupełnie inaczej. Piękną Alę spotkaliśmy ostatnio w jednej z najmodniejszych knajpek na placu Trzech Krzyży w Warszawie. Aktorka postanowiła wykorzystać czas i spotkała się z krewniakami. Alicji towarzyszył m.in. jej tata Tadeusz, wzięty geodeta, oraz stryjek Adam, jeden z najbogatszych Polaków.
Przeczytaj koniecznie: Alicja Bachleda-Curuś będzie promować Kraków w Hollywood
W tym miłym towarzystwie gwiazda delektowała się czerwonym winem. Śmiała się i rozmawiała o życiu, czasem też o interesach. Bo w towarzystwie rodziny od lat zajmującej się inwestowaniem w nieruchomości, to wręcz nieuniknione. Mają oni głowę do interesów i pomagają sobie nawzajem. Podobno majątek rodziny Bachledów wart jest około miliarda złotych!
W tym czasie mama Alicji, Lidia, jak to często ma w zwyczaju, zajmowała się małym Henrym (1 r.). Owocem miłości Alicji i Colina.
"Super Express" dowiedział się, że Alicja teraz będzie częściej odwiedzać rodzinne strony. Bo tylko tutaj, w Polsce, może odpocząć i nabrać sił, żeby sprostać zawirowaniom życiowym.