Jak podaje tygodnik "Na żywo" Alicja Bachleda-Curuś otrzymała propozycję zagrania w filmie produkcji TVN "Prawdziwe historie". Aktorka miałaby tam zagrać kobietę, która zakochuje się w obcokrajowcu, z którym ma dwójkę dzieci. Razem przeprowadzają się do jego ojczyzny, jednak gdy miłość się kończy, kobieta wraca do kraju z dziećmi. Ta historia bardzo przypomina prawdziwe życie aktorki, więc nic dziwnego, że Alicja nie przyjęła tej roli.
Osoba z otoczenia aktorki wyznała w rozmowie z tygodnikiem, że Alicji nie spodobał się scenariusz filmu. Gwiazda sama zwróciła uwagę na duże podobieństwo historii filmowej z jej realnym życiem.
"Na żywo" podaje, że gwiazda pragnie zerwać z wizerunkiem kobiety, której nie udał się związek z obcokrajowcem i została sama z dzieckiem. Alicja nie chce być cierpiętnicą. Właściwie nie sposób się dziwić, w końcu przez długi czas była dla Polaków uosobieniem spełnienia amerykańskiego snu - piękna, bogata i u boku Colina Farrela, hollywoodzkiego gwiazdora. Trzeba też przyznać, że TVN wykazał się sporym nietaktem, proponując taką rolę Alicji.
Alicja Bachleda-Curuś nie chce być CIERPIĘTNICĄ!
2012-01-26
15:43
Alicja Bachleda-Curuś mogła zagrać w filmie "Prawdziwe historie" produkcji TVN, ale scenariusz zbyt bardzo przypominał prawdziwe życie gwiazdy. Aktorka pragnie zerwać ze swoim wizerunkiem kobiety porzuconej przez obcokrajowca i nie przyjęła roli.