Alicja Bachleda-Curuś na co dzień wychowuje w USA 11-letniego syna Henry'ego, który jest owocem jej związku ze światowej sławy aktorem Collinem Farrelem. Choć ich płomienny romans, o którym głośno było we wszystkich mediach, nie przetrwał, para ma ze sobą bardzo dobre relacje. Obecnie aktorka jest zaręczona z tajemniczym mężczyzną, którego tożsamość ukrywa przed mediami. Para widziana była razem w Hollywood, a później ukochany przyjechał z nią do Polski na pogrzeb Piotra Woźniaka-Staraka, podczas którego sfotografowali ich paparazzi.
NIE PRZEGAP: Edyta Górniak wszystkich okłamała! Właśnie wyszła na jaw cała prawda o tym, co robi na Podhalu!
Alicja Bachleda-Curuś przyleciała właśnie do Polski na chrzciny. Jej brat Tadeusz został ojcem małego Tadeusza juniora i poprosił ją o to, by została matką chrzestną. Przy okazji wizyty w kraju, dwa dni temu aktorka pojawiła się też na planie zdjęciowym w Warszawie, a zrobionymi jej wtedy zdjęciami pochwaliła się na Instagramie.
Alicja Bachleda-Curuś przekazała rodzicom radosną nowinę. Oszaleli ze szczęścia!
Nie wiadomo, czy Alicja Bachleda-Curuś zabrała ze sobą do Polski narzeczonego, wiadomo jednak, że towarzyszy jej syn, Henry. Choć wychowuje go z dala od jej rodzinnego domu, codziennie rozmawia z nim o członkach ich rodziny. Stara mu się wpoić wartość, że właśnie w rodzinie tkwi siła. Choć przez odległość nie mogą się tak często spotykać, to często pokazuje mu zdjęcia z rodzinnego albumu, opowiadając przy tym różne historie.
NIE PRZEGAP: Wielu uważa, że to powód do wstydu, nawet jej rodzice. Poznaliśmy prawdę o wykształceniu Agnieszki Chylińskiej
- Chcę zaszczepić w nim chęć czynienia wszystkiego w zgodzie z samym sobą. Według własnego sumienia. Przekazać mu solidne wartości z polskiego domu - powiedziała Alicja Bachleda-Curuś w rozmowie z Rewią.
Okazuje się, że jeszcze przed świętami Alicja Bachleda-Curuś podzieliła się z rodzicami wspaniałą nowiną. Okres pandemii udało jej się wykorzystać niezwykle produktywnie i wreszcie dokonała rzeczy, która dla jej rodziców była niezwykle ważna. Kiedy ogłosiła im, że dokończyła studia i właśnie obroniła pracę magisterską, oszaleli ze szczęścia i dumy. Tym bardziej, że zadedykowała im swoją pracę dyplomową. Niezwykle mocno cieszą ich także spotkania z ukochanym wnukiem, który na co dzień jest tak daleko.
- W czasie pandemii udało mi się zrealizować część planów. Poświęciłam się nauce i bardzo mnie to cieszy. A studiowałam astronomię, filozofię, psychologię, literaturę, historię i biologię. I wszystko po to, żeby dojść do historii sztuki - przyznała Alicja Bachleda-Curuś w rozmowie z gazetą.