Przed laty był jednym z największych amantów polskiego kina. Zagrał w wielu hitach filmowych: „Poszukiwany, poszukiwana”, „Kariera Nikodema Dyzmy” czy „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz”. Przylgnęła do niego łatka uwodziciela, żenił się cztery razy, miał na swoim koncie liczne romanse.
– Miałem mnóstwo partnerek. W końcu ożeniłem się z Jolą Wołłejko i „rozmnażaliśmy się”, ale później się uspokoiłem. Byliśmy zgodnym małżeństwem, tylko ono rozpłynęło się z powodu moich romansów – mówił.
Z powodu pogarszającego się stanu zdrowia pan Tadeusz pod koniec ubiegłego roku zamieszkał w Domu Artystów Weteranów w Skolimowie.
– Ja tyle przeżyłem w czasie okupacji... Wiele ryzykowałem, przeprowadzając z mamą grupy Żydów z łódzkiego getta przez las. Gdybym wtedy dał się złapać, Niemcy by mnie zatłukli. Dlatego nie boję się śmierci, może jedynie umierania, formy, w jakiej się ona pojawi. Prawda jest taka, że nie wierzę w życie pozagrobowe, w to, że dusza się gdzieś błąka, męczy. Jest tyle – ciało, miłość, a potem koniec – stwierdził aktor.
Polecany artykuł: