Kiedy Natalia Przybysz publicznie wyjawiła, że dokonała aborcji, natychmiast rozpoczął się atak środowisk konserwatywnych. Głos piosenkarki był ważny, szczególnie w kontekście, kiedy rząd chciał całkowicie odebrać obywatelkom Polski możliwości przerywania ciąży. Sprawą natychmiast zainteresował się cały świat. Zresztą kobiety z całego globu jednoczyły się z Polkami podczas Czarnych Protestów.
Uwagę na palący problem w naszym kraju i wyznanie Przybysz zwrócił również jeden z najważniejszych dzienników świata - amerykański "The Washington Post". Autor artykułu, Andrew Roth, zwrócił uwagę na ograniczanie w Polsce praw kobiet oraz na hejt jaki wylał się na piosenkarkę po odważnym wyznaniu. - Natalia Przybysz, polska wokalistka R&B, która wydała pesymistyczny sprzeciw w utworze „Przez sen”, zainspirowana swoimi przeżyciami podczas podróży do Słowacji gdzie dokonała aborcji. "Nikt o tym nie mówi", powiedziała miesiąc temu w „Gazecie Wyborczej”, liberalnej gazecie codziennej. „I ta samotność jest straszna. Czuję się jakbym była jedyną kobietą w Polsce, która kiedykolwiek to zrobiła”. Tabloidy rozpoczęły atak- czytamy w „The Washington Post”.
Autor starał się jak najlepiej oddać amerykańskim czytelnikom sytuację polityczną w naszym kraju, dokładnie opisując niuanse. Zauważył też, że takich kobiet jak przybysz jest zdecydowanie o wiele więcej. Zwrócił również uwagę na fakt, że jakikolwiek zakaz aborcji, nie wyklucza, że obywatelki będą udawać się za granicę by dokonać zabiegu.
Zobacz: Paulina Młynarska: "Jak nazwiesz siebie feministką, to nikomu nie stanie na twój widok"