Silikonowe wielkie piersi, nadmuchane usta, nie wyglądające na świeże i zadbane włosy, a na domiar złego tragiczna opalenizna będąca zapewne wynikiem przyśnięcia w solarium. Taka Amy Winehouse wybrała się ostatnio do położonego w londyńskim Soho klubu "Jazz After Dark" i spędziła tam zapewne upojny wieczór, bo wyszła o 5 nad ranem. Ciekawe, ilu bywalców wystraszyła?
Przeczytaj koniecznie: Biust połamał żebra Amy Winehouse