Był to jeden z wielu zimowych wieczorów. Andrzej Chyra zmęczony pracą w teatrze wracał sobie powoli do domu. Nawet nie przypuszczał, że czeka go jeszcze jedno poważne zajęcie.
Patrz też: Andrzej Chyra na Paszporty Polityki przyszedł zalany
Niespodzianka
Na klatce schodowej, tuż przy skrzynkach na listy, spotkał zafrasowaną sąsiadkę. Podenerwowana pani ściskała jakieś listy w dłoniach. Okazało się, że listonosz, który w ich domu roznosi pocztę, zamiast powkładać listy i przesyłki do skrzynek, położył je na wierzchu - bez ładu i składu. Chyra nie mógł tak tego zostawić.
Pomógł staruszce
Najpierw spokojnie odszukał wśród rozrzuconych przesyłek to, co było skierowane do niego. A potem uznał, że ktoś jednak musi przejąć obowiązki listonosza i wyręczyć starszą panią. Artysta jak pomyślał, tak też zrobił. Roboty było sporo, ale Chyra w ogóle się tym nie przejmował. Bo nie ma dla niego rzeczy ważniejszych niż pomaganie innym.