Jak dowiedział się „Super Express”, jeszcze w styczniu ekipa produkcji Polsatu wejdzie na plan. Niezmiennie w roli Ferdka zobaczymy Grabowskiego. Na chwilę przed rozpoczęciem zdjęć aktor wyznał, że... nie przepada za swoim bohaterem.
– To mój duży kompleks od 21 lat – że przez bardzo wielu ludzi jestem traktowany jak Ferdek Kiepski. Bezrobotny alkoholik, leń, wciąż powtarzający, że w tym kraju nie ma dla niego pracy. Choć pewnie też jakoś inteligentny, skoro potrafi tak się w życiu ustawić, by się nie narobić, a zarobić. Przyjęcie roli Ferdynanda Kiepskiego – który zresztą na początku miał nazywać się Ludwik – też było ryzykowne. Wiedziałem, że mogę wpaść do szuflady „aktor jednej roli”. Ten zawód czasami sprawia mi przyjemność, chociaż też bardzo męczy – opowiada Grabowski.
Piotr Machalica umierał w cierpieniu. Tak wyglądały ostatnie chwile aktora [WIDEO]
Gwiazdor nie lubi także, kiedy brany jest za Kiepskiego w prawdziwym życiu.
– Ludzie traktują mnie jak Ferdka, jak kumpla. „Kurde, Ferdek, cześć, jak się masz, chłopie. Co tam u babki słychać?”. I co ja mam na to odpowiedzieć? – dodaje zniesmaczony.
Może dlatego pozwala sobie na zmiany scenariusza?
– Oczywiście jedne scenariusze mi się bardziej podobają, inne mniej, niektóre wcale. Ale przecież ja jestem wynajętym człowiekiem, mam zagrać to, co mi dadzą do grania. Chociaż czasami się buntuję i coś tam zostaje zmienione – kończy.