Andrzej Grabowski jest jednym z bohaterów książki "Pierwsze życie Marka Kondrata". O swoim koledze wypowiada się w samych superlatywach: „To jest anegdota wcielona. Człowiek niezwykle inteligentny, dowcipny, zabawowy, dusza towarzystwa. W dodatku momentalnie dopasowuje się do towarzystwa, a to wcale nie jest takie łatwe. Czasem ludzie potrzebują na to choćby kwadransa, a on od razu w nim jest” - czytamy w książce. Z tej samej publikacji dowiedzieliśmy się o kulisach intymnej sceny z udziałem Renaty Dancewicz.
Zobacz więcej: Intymne szczegóły sceny Kondrata i Dancewicz wyszły na jaw. W tle piersi aktorki
W galerii zobaczysz metamorfozę Andrzeja Grabowskiego:
W swojej opowieści Grabowski przytoczył fragment rozmowy z Kondratem. „Andrzej, ja tak bardzo marzę, żeby jakiś reżyser mnie zrugał. Tymczasem przychodzę na plan i wszyscy mnie tylko poklepują po ramieniu. Powtarzają, że wspaniale, właśnie o to chodziło. Gdyby powiedział, że do dupy, fatalnie, jeszcze bym z siebie coś wykrzesał, a tak?” - miał powiedzieć wielki aktor.
Co więcej, aktorstwo stało się dla niego za ciasne. Zdaniem Andrzeja Grabowskiego, Marek Kondrat nie musi już grać w filmach i serialach, bo ma pieniądze z reklamy i swojego biznesu związanego z winami. „Zafascynował się winami, pieniędzy mu nie brakuje. Zwierzał mi się przy Bracie Elvisie, wtedy najwięcej przegadaliśmy. Mówił, że już nie musi, nie widzi sensu, zrobił wtedy tę pierwszą reklamę” - dodaje.