Dokładnie tydzień temu Piaseczny zamieścił wideo, w którym opowiedział o swojej chorobie. Koronawirusem miał zakazić się podczas rodzinnego spotkania. – Kochani! Wolałbym się w tym stanie w ogóle nie pokazywać, ale wiem, że jest jeszcze wielu ludzi, którzy mają dosłownie w nosie to, co z nami może się wydarzyć. Też myślałem, że przejdę to wszystko spacerkiem, ale po 10 dniach chorowania w domu musiałem się znaleźć tutaj – powiedział.
Słychać było, że mówienie przychodzi mu z trudnością. Nie wszyscy jednak uwierzyli w jego chorobę. Violetta Kołakowska (44 l.) pokusiła się o stwierdzenie, że muzyk udaje. „Kiepski aktor z ciebie” – pisała.
Wiktoria Gąsiewska przekazała smutne wieści, to już koniec! Fani nie kryją rozpaczy
Jak udało nam się dowiedzieć, sytuacja faktycznie nie była tak groźna, jak mogło się wydawać. Piaseczny do szpitala MSWiA został przetransportowany karetką, którą sam wezwał. Lekarzom miał powiedzieć, że ma problemy z oddychaniem i nie może złapać oddechu. Wpadł w panikę, co potęgowało problemy z oddychaniem.
Kiedy trafił do kliniki, jego stan był stabilny. Został podłączony do urządzenia Optiflow, które ułatwia oddychanie. W środę w godzinach popołudniowych opuścił szpital jako ozdrowieniec. Wyszedł bocznym wyjściem, gdzie czekał na niego przyjaciel, który przyjechał autem za pół miliona złotych (ZOBACZ TUTAJ). To właśnie on odwiózł go do domu.
„Czasem coś w drodze naszego życia zupełnie niespodziewanie zmienia perspektywę. Poranna herbata po powrocie do domu smakuje inaczej…” – napisał pod najnowszym zdjęciem, na którym popija herbatkę już we własnych kątach.