Andrzej Piaseczny znów szokuje szczerością: "Wiele razy było mi ze sobą niedobrze"

2021-05-14 12:39

Andrzej "Piasek" Piaseczny (50 l.) ujawnia kolejne tajemnice na temat swojego życia. Jego słowa są wielkim zaskoczeniem, tym bardziej, że cenią go miliony słuchaczy. Ale piosenkarz nie ma już nic do stracenia i może w końcu mówić prawdę.

Andrzej Piaseczny pierwszy raz po oficjalnym coming oucie: Zaczynam odczuwać jakąś presję

i

Autor: INSTAGRAM Andrzej Piaseczny pierwszy raz po oficjalnym coming oucie: "Zaczynam odczuwać jakąś presję"

Do tej pory wszyscy mieli go za profesjonalnego wokalistę i ulubieńca tłumów. Od wielu lat utrzymuje się na rynku muzycznym i wciąż tworzy nowe rzeczy, jak choćby płyta "50/50", która właśnie ujrzała światło dzienne. To właśnie przy okazji promocji tego nowego krążka i obchodów 50. urodzin, Andrzej postanowił rozliczyć się ze swoim życiem. W końcu przyznał, że jest gejem, a teraz zdradza kolejne zaskakujące wątki ze swojego życia.

ZOBACZ: Andrzej Piaseczny po coming oucie: "Zaczynam odczuwać jakąś presję"

Nie potrafi śpiewać

W latach 90-tych jego kariera nabierała rozpędu. Każdy nucił jego piosenki, a miliony kobiet po cichu się w nim kochały. Okazuje się jednak, że Andrzej wcale nie potrafił wtedy śpiewać, co sam otwarcie przyznaje.

- Wiele razy było mi ze sobą niedobrze. Na szczęście, tego rodzaju młodość mam już za sobą. Pamiętam taki moment, kiedy lata temu, po płycie "Sax & Sex" nagranej z Robertem Chojnackim, dostawałem Fryderyka w kategorii wokalista roku. To, że niespecjalnie potrafiłem wtedy śpiewać, wiem dopiero dziś. I taka jest prawda, choć już wtedy miałem na koncie duże przeboje - wyznał w wywiadzie dla "Plejada.pl".

- A pamiętam, jak wiele lat temu zaproszono mnie do zaśpiewania piosenki na żywo z Mietkiem Szcześniakiem. Zgodziłem się, bo to fajny wokalista. Już na próbach zrozumiałem, że to nie przelewki. Dystans pomiędzy moimi a jego umiejętnościami był kosmiczny. Wierz mi, że po nagraniach poszedłem do domu maksymalnie zniszczony wewnętrznie. Oczywiście, mogę winić za to tylko siebie. Dziś to wiem, ale wówczas wydawało mi się, że to początek mojego końca. No i cóż… Nadal nie śpiewam jak Szcześniak. Ale śpiewam inaczej. (śmiech) Z nim też z przyjemnością spotkałbym się teraz na scenie. I to są właśnie konsekwencje mojego rozwoju wewnętrznego - dodaje.

To dość zaskakujące wzynanie jak na człowieka, który ma na swoim koncie tyle hitów i był nawet trenerem w popluarnym muzycznym show "The Voice of Polnad". Jednak Piaseczny w ostatnim czasie postawił na szczerość i nie boi się mówić tego co myśli i czuje. Jak między innymi również tego, że nigdy nie wystąpi w "Tańcu z gwiazdami" i ma niezbyt dobre zdanie na jego temat.

Najsłynniejsze dziecięce gwiazdy. Rozpoznasz je po jednym zdjęciu?

Pytanie 1 z 7
Jak nazywa się ten gwiazdor? Zagrał m.in. "W pustyni i w puszczy"
Jak nazywa się ten gwiazdor?

Krytykuje "Taniec z gwiazdami"

Od pierwszej edycji tego tanecznego show, piosenkarz dostawał propozycję udziału w nim. Zawsze jednak odmawiał. Okazuje się, że Andrzej jest dosyć negatywnie nastawiony do tej produkcji.

- Mimo że "Taniec z gwiazdami" cieszy się niezmiennie dużym zainteresowaniem, ja mam jeden podstawowy zarzut do tego programu. Otóż, moja siostra mieszka w Wielkiej Brytanii. Zdarza mi się więc tam bywać i oglądać wówczas "Dancing with the Stars". I wiesz, co mnie pozytywnie uderza i cieszy? Że tam wszystko wygląda zupełnie inaczej. Ten program jest jedną wielką zabawą – od pierwszej do ostatniej minuty. Tam nie trzeba zabijać się o wygraną, czy tracić kilogramów na nieustających ćwiczeniach, próbując dojść do perfekcji, w obawie przed tym, że Czarna Mamba zniszczy cię podczas oceniania. Prawdopodobnie jednym uczestnikom zależy bardziej na tańcu, innym – na zabawie. Ale niezależnie od tego, wszyscy się uśmiechają, czerpią z tego radość i mają świadomość, że biorą udział w programie rozrywkowym - tłumaczy piosenkarz.

- A u nas to jest niemal jak Wyścig Pokoju. (śmiech) Krew leje się strumieniami, z daleka czuć nienawistne myśli po obu stronach, gdy uczestnicy stają naprzeciw jurorów. W ogóle mi się to nie podoba. To kompletnie nie dla mnie. Jestem w stanie wyobrazić sobie siebie w wielu programach rozrywkowych, w których mógłbym się dobrze bawić. Ale w takim wyścigu, jakim jest u nas "Taniec z gwiazdami", nigdy nie wezmę udziału - dodaje.

Z pewnością po takich słowach już nigdy nie zadzwoni do niego telefon z "Tańca z gwiazdami", ale Piaseczny wcale się tym nie przejmuje. Póki co dochodzi do siebie po przebytym Covidzie-19 i jak sam zapewnia, może już śpiewać, bo płuca są zdrowe, ale kondycja wciąż jest jeszcze słaba. Na szczęście Andrzej może liczyć na czułą opiekę swojego partnera.

Andrzej Piaseczny w szpitalu. Podłączony do aparatury.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki