Znakiem rozpoznawczym Andrzeja Rybińskiego jest serdeczny uśmiech, który wręcz nie schodzi z jego twarzy. W sumie nie ma się co dziwić, bo artysta prywatnie jest bardzo szczęśliwym i poukładanym człowiekiem. Artysta nie ukrywa, że rodzina i miłość dają mu siłę.
Andrzej Rybiński odnalazł spełnienie przy drugiej żonie. Napędza go miłość
Spokój i spełnienie odnalazł przy drugiej żonie Jolancie Szymańskiej. - Może to trywialne, ale tak naprawdę do życia napędza mnie miłość. To jest chyba najważniejsze. Wielu ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie chodzi tu tylko o miłość mężczyzny do kobiety, ale tych miłości jest naprawdę wiele. Im jesteśmy starsi, tym odkrywamy coraz nowsze i ciekawsze jej odcienie. Miłość jest motorem do tego, żeby żyć, żeby być, żeby kochać innych ludzi i inne stworzenia również, bo przecież miłość do zwierząt jest niebywale istotna - mówi „Super Expressowi” pan Andrzej. Artysta wyznał również, że jego wielką miłością są również wnuki - Mikołaj i Adam. Chłopcy są bardzo muzykalni, jednak nie idą w ślady sławnego dziadka i nie marzą o karierze estradowej.
Andrzej Rybiński po koncertach gna do domu
Gwiazdor przyznaje, że z wiekiem stał się domatorem. - Teraz już jestem domatorem. Wciąż gram dużo koncertów, więc ciągle jestem w podróży, dlatego nawet nie szukam żadnych zorganizowanych wczasów, ale z radością wracam do domu i tam odpoczywam. Czasem coś ugotuję, ale częściej to żona lub syn czekają z dobrym obiadem - zdradza muzyk. Andrzej Rybiński w Opolu zaśpiewa, m.in. piosenkę „Czas relaksu”, do której wykonania zaprosił Danutę Błażejczyk.