Andrzej Turski ożenił się i zmarł w sylwestra! Wyciskająca łzy historia miłości!

2023-12-30 5:30

Zmarły 10 lat temu w sylwestrowy poranek Andrzej Turski (†70 l.) był jednym z najsympatyczniejszych prezenterów telewizyjnych i radiowych. To właśnie dla pracy w mediach poświęcił swoją muzyczną karierę gitarzysty. Praca, której był bardzo oddany nie przeszkodziła mu jednak w stworzeniu kochającej się rodziny. Dziennikarz ożenił się ze swoją dziecięcą miłością Zofią. I choć w ich życiu nie brakowało burz, rozłączyła ich dopiero śmierć.

Andrzej Turski był cenionym i uwielbianym przez widzów dziennikarzem. Przez lata prowadził, m.in. „Panoramę”, „Teleexpress” czy swój autorski program „7 dni świat”. Kariera szła u niego w parze ze szczęściem rodzinnym. 31 grudnia 1970 roku, w sylwestra ożenił się z Zofią Pietraszak, która w dzieciństwie była jego koleżanką z sąsiedztwa. Po maturze ona zdała na medycynę w Białymstoku, on na polonistykę na Uniwersytet Warszawski. Rozłąka jednak im nie zaszkodziła, a ślub w sylwestra był dobrym omenem. Niestety kobieta 26 maja 2010 zmarła na raka jelita grubego. Przeżyli razem ponad 40 lat. Ich córką jest Urszula Chinicz (46 l.), która poszła w ślady ojca i została również z powodzeniem po dziś dzień robi karierę w mediach. 31 grudnia to symboliczna data dla Turskiego. Tego dnia ożenił się, a po czterdziestu latach od tego momentu jego serce przestało bić w ten właśnie dzień 2013 roku. Córka nie wierzy, że to przypadek. - Trudno mi o tym mówić, ale mam wrażenie, że mama ojca do siebie wezwała. Jakby wiedziała, że jest tu bez niej coraz bardziej nieszczęśliwy. Data śmierci taty... 31 grudnia... W 43. rocznicę ich ślubu. Nie, to nie może być zwykły przypadek. Ja naprawdę w to wierzę, że tata umarł z tęsknoty za mamą. Pamiętam chwilę, kiedy zadzwonili do mnie ze szpitala, że tata nie żyje... Pomyślałam, że przecież dziś jest rocznica ich ślubu... Niezwykłe. Przedziwne. Tata był w bardzo ciężkim stanie już od miesiąca. Mógł umrzeć każdego dnia. Każdego – opowiadała Ula Chincz w wywiadzie dla „Vivy”.

Turski zmarł z tęsknoty za ukochaną żoną?

Dziennikarka zdradza, że wierzy w to, że jej rodzice teraz są znowu razem i że nad nią czuwają. - Tata wiele razy mi mówił, że mama mu się śni coraz częściej, że to są przepiękne sny, takie graniczące wręcz z błogostanem. Nie chciał się z nich obudzić… Był bardzo nieszczęśliwy, cierpiał. Uciekał w pracę, niewiele miał radości. I ta myśl, że są teraz razem, przynosi mi dużą ulgę – mówiła Urszula.

Po śmierci Zofii, Andrzej Turski mimo wielkich chęci nie potrafił odnaleźć szczęścia przy żadnej innej kobiecie. - Mówił, że ma w sercu czarną dziurę i że ta dziura staje się coraz większa. Z każdą próbą coraz bardziej uświadamiał sobie, że już nie znajdzie takiej kobiety jak mama. Kolejne relacje nie przynosiły mu ulgi, tylko jeszcze większą frustrację. W końcu był sam. Wolał samotność od namiastki związku – zauważa córka gwiazdora, która nigdy nie ukrywała, że w domu czasem dochodziło do awantur i wzajemnych pretensji. Dwa raz nawet papiery rozwodowe Andrzeja i Zofii wylądowały w sądzie, ale w rezultacie kryzysy tylko ich wzmocniły i upewniły w przekonaniu, że nie mogą bez siebie żyć.

Nagła śmierć prezentera

Śmierć Andrzeja Turskiego zaskoczyła córkę dziennikarza. Ula była z nim w stałym kontakcie. Choć widziała, że nie ma już dawnej werwy i czasem gorzej się czuje, nie spodziewała się najgorszego. - Nie wiem. To nie był ani zawał, ani wylew. Ojciec się po prostu zatrzymał, stanęło mu serce przy załodze karetki pogotowia, która natychmiast podjęła reanimację. Bezskuteczną. Miał wszelkie przesłanki, żeby się uratować, a tak się nie stało. Myślę, że nie chciał tu być. Od dłuższego czasu powtarzał, że niedługo umrze. Starałam się go zdopingować, podnieść na duchu. Ale miałam wrażenie, że kompletnie go to nie obchodzi. Cały czas był myślami z mamą. Najlepiej czuł się w swoim mieszkaniu na Łowickiej, bo tam ciągle były ślady Zosi. Często przychodził do mamy na cmentarz – wspominała jedyna córka pary.

Andrzej Turski został pochowany 7 stycznia 2014 w rodzinnym grobie na cmentarzu w Słomczynie koło Warszawy.

Pomniki gwiazd okresu PRL. Zniszczona rzeźba Himilsbacha i petycja o pomnik dla Maklakiewicza. Niezapomniani

Zakupy w PRL i latach 90-tych. Co mogliśmy kupić za 150 złotych?

Pytanie 1 z 9
W 1995 po denominacji złotego 150 PLN odpowiadał ilu starym złotówkom?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają