- Czuję się dobrze... Staram się być w formie - z uśmiechem na twarzy mówił "Super Expressowi" reżyser. 16 września napisaliśmy bowiem, że Andrzej Wajda został przewieziony karetką z Wrocławia do Krakowa i trafił do jednego z tamtejszych szpitali.
- Tak źle nie było, ale musiałem odwiedzić, tak z dnia na dzień, moich lekarzy w Krakowie. Były takie dolegliwości... - uciął. Serce? - zapytaliśmy, na co pan Andrzej kiwnął głową.
Jednak podczas benefisu wybitny polski reżyser był pełen energii, humoru. - Jestem bardzo szczęśliwy, że mogę tu być. Jestem szczęśliwy, że mogłem spotkać się z Januszem Gajosem, tu, ale też na planie filmowym. Widziałem, jak on grał w "Zemście"! - pan Andrzej wychwalał Gajosa pod niebiosa.
Zapytaliśmy więc, czy może się spełnić piękny scenariusz, by tych dwóch tak wybitnych ludzi ponownie spotkało się na planie i by powstała z tego perełka. I wtedy usłyszeliśmy: - Umówiliśmy się, żeby spotkać się, porozmawiać. Zobaczymy, co będzie - zdradził nam Andrzej Wajda.
Teraz przed panem Andrzejem wakacje, krótkie, bo jak zwykle czeka praca, czeka film o Wałęsie. - Jeszcze w tym roku chcemy zacząć. Taki mamy plan - powiedział dziarsko reżyser.