Gościem jednego z ostatnich wydań Dzień Dobry TVN była Anella, która nazywana jest polską lalką Barbie. Modę na prowadzenie życia żywej lalki Barbie kilka lat temu rozpoczęła ukraińska modelka. Teraz trend ten przyszedł do Polski. Temat operacji plastycznych został poruszony przez Marcina Prokopa i Dorotę Wellman w rozmowie z Anellą. Czy można przesadzić z zabiegami? Zaproszona do studia kobieta zadeklarowała, że w ulepszaniu swojego wizerunku kieruje się rozsądkiem. Z drugiej jednak strony jej wygląd to kreacja, którą ma zamiar podbić nie tylko Polskę ale i cały świat. Jedno jest pewne - obok Anelli nie da się przejść obojętnie. Ogromne usta i biust, długie nogi i talia osy to jej znaki rozpoznawcze.
Anella w Dzień Dobry TVN - najlepsze cytaty
Tak jak wspominaliśmy, Anella w rozmowie z Dorotą Wellman i Marcinem Prokopem podkreśliła, że "rozsądek w głowie ma i w swojej ocenie nie przegięła jeszcze z poprawkami chirurgicznymi".
- Uważam, że usta są OK, piersi są OK, komu mają się podobać, to się podobają. Kto mnie zna, ten wie, jaka jestem w środku, jaka potrafię być miła i jak potrafię rozmawiać po ludzku - tłumaczyła kobieta - Jeżeli dla kogoś jest problemem to, że idzie blondynka i myśli, że puknie w głowę i odbije się echo jak w pustaku, to ma problem. To mogę mu puknąć ja.
To jednak nie koniec. Opowiadając o operacjach plastycznych Anella uznała, że w dzisiejszych czasach to "chleb powszedni".
- Zrobienie sobie piersi to jak wyjście do piekarni po bułki - wyznała modelka.
Jak zaczęła się przygoda Anelli z operacjami?
- Zaczęło się od tego, że każdy ma jakiś mankament i chce go jakoś poprawić. Stwierdziłam, że chcę poprawić pewną rzecz w swoim wyglądzie.... na przykład nos. No i tak się zaczęło.
Na koniec rozmowy stwierdziła, że nie brała kredytu na operacje plastyczne.