
W 2006 roku Aneta Piotrowska zadebiutowała w drugiej edycji "Tańca z Gwiazdami" jako partnerka Rafała Mroczka – gwiazdy "M jak miłość". Choć niewielu dawało im szansę na wygraną, ich taneczna chemia i dynamiczne występy podbiły serca widzów. Ostatecznie to właśnie oni sięgnęli po Kryształową Kulę, pokonując m.in. Aleksandrę Kwaśniewską i Rafała Maseraka oraz Joannę Koroniewską i Roberta Kochanka. Ich finałowy taniec wzbudził ogromne emocje – był połączeniem technicznej precyzji i prawdziwego show. Dla Piotrowskiej był to początek medialnej kariery, ale... nie trwała ona długo.
Medialna kariera po TzG
Po zwycięstwie z Mroczkiem Aneta Piotrowska pojawiła się jeszcze w dwóch edycjach "Tańca z Gwiazdami", gdzie partnerowała Przemysławowi Cypryańskiemu i Mrozowi. Później jednak niespodziewanie zniknęła z ekranów. W przeciwieństwie do innych tancerek programu, które rozwinęły kariery medialne lub otworzyły szkoły tańca, Piotrowska wybrała inną drogę – bardziej prywatną i mniej spektakularną. Media spekulowały, że wyjechała za granicę, że skupia się na pracy instruktorki w zaciszu sal tanecznych. Sama Aneta rzadko udzielała wywiadów, co tylko potęgowało aurę tajemnicy.
Zobacz też: Wielkie przetasowania w "Tańcu z Gwiazdami". Złe wieści dla Kaczorowskiej
Piotrowska skupiła się na uczeniu tańca
Choć nie pojawia się już w telewizji, Aneta Piotrowska nie porzuciła tańca. Zajmuje się nauczaniem, warsztatami i rozwija się w bardziej artystycznym kierunku. Sporadycznie publikuje coś w mediach społecznościowych, ale raczej unika autopromocji. Jej uczniowie mówią o niej z entuzjazmem – jako o wymagającej, ale inspirującej nauczycielce, która przekazuje nie tylko technikę, ale i prawdziwą pasję do tańca.
Aneta Piotrowska nie potrzebowała lat obecności w mediach, by zostać zapamiętaną. Jedna edycja programu, jeden finał i jedno zwycięstwo wystarczyły, by zapisała się w historii polskiej popkultury. Dla fanów "Tańca z Gwiazdami" pozostała osobą, która pomogła Rafałowi Mroczkowi wytańczyć marzenia.
Pamiętasz ich finałowy taniec? A może kibicowałeś innej parze? Daj znać w komentarzu i przypomnij sobie ten emocjonujący sezon!