- Wróciłam z koroną i tytułem Najlepszego Ciała 2015 i zamierzam ten tytuł dobrze wykorzystać. W końcu słoneczko się do mnie uśmiechnęło! - cieszy się Fajcht w rozmowie z "Super Expressem". Jak wspomina, trwający trzy i pół tygodnia konkurs był jak obóz przetrwania. Dziewczyny niewiele spały, mało jadły i musiały przy tym pięknie wyglądać. A konkurencja była olbrzymia. - Dziewczyny kradły sobie nawet doczepiane włosy - śmieje się Angelika.
Zobacz: TVN zapłaci 150 tysięcy za "macanie balonów" Angeliki Fajcht!