Przed dwoma laty Woliński, chcąc niby sprawdzić naturalność piersi modelki, zaczął obmacywać jej biust. Dziewczyna była tak zszokowana jego zachowaniem, że nie potrafiła wydusić słowa ani uciec. Potem słuch o niej zaginął.
Zobacz: Od macania do grania, Angelika Fajcht ma swoje pięć minut
- Mówiąc szczerze, miałam taki okres załamania. Jak chodziłam z CV, szukając pracy, to często mówili: "A to jest ta od piersi. A czy mogę dotknąć?". Ludzie myśleli, że ja sobie pozwalam tak dotykać swojej prywatności, ale to tak nie jest. To było tylko w programie, telewizja po prostu wywołuje stres - wyznaje w rozmowie z "Super Expressem" modelka.
Sprawdź również: Angelika Fajcht: "Gitara była dla ozdoby"
Teraz Angelika jest mądrzejsza o doświadczenia. - Gdybym cofnęła czas, to na pewno nie dałabym sprawdzić naturalności moich piersi. Już nie. Uczę się na błędach, wyciągam wnioski i dziś już bym nie pozwoliła - podkreśla modelka.