Finał 4. sezonu "Sanatorium miłości" już za nami! Przygoda w Polanicy-Zdroju dobiegła końca. W ostatnim, 10. odcinku dowiedzieliśmy się, że Królem i Królową Turnusu zostali Zosia oraz Piotr Hubert! Para nie kryła wzruszenia tym werdyktem. To jednak nie był jedyny poruszający moment tego wieczoru. Kiedy Piotr poprosił Anię o wyjście na środek, wszyscy byli już niemal pewni, co za chwilę się wydarzy!
- Aniu, pamiętam ten dzień, kiedy pierwszy raz cię spotkałem. To było piękne. Mijały dni, a my biliśmy sobie coraz bliżsi. Przez miesiąc przeżyliśmy tak wiele, jak niektórzy w rok nie potrafią się poznać. Przez miesiąc, z każdym dniem, byłem coraz pewniejszy tej miłości. Coraz pewniejszy tego, że zgodzisz się być ze mną. A dzisiaj, kiedy oboje wiemy, że nie potrafimy bez siebie żyć… - mężczyzna uklęknął przed swoją wybranką - Powiem to w naszym języku: Zięba, chcesz mnie?
Ania nie zastanawiała się nawet sekundy i od razu przyjęła oświadczyny! Pozostali kuracjusze i Marta Manowska mieli łzy w oczach, gdy patrzyli na tę niezwykle romantyczną scenę. Kobieta nie spodziewała się, że w Polanicy-Zdroju spotka ją tyle radości.
- Jestem tak przeszczęśliwa, że was wszystkich znam i że wrócę do domu z moim prawie mężem - powiedziała głosem łamiącym się ze wzruszenia.
Piotr obiecał, że zrobi wszystko, co potrafi, aby wybranka jego serca była szczęśliwa. Zakochani zapowiedzieli, że na swój ślub zaproszą wszystkich przyjaciół, których poznali w "Sanatorium miłości".