Ania Przybylska przekonała się, że sława ma także ciemną stronę. Aktorka jest zirytowana zachowaniem fanów, którzy gdy tylko ją widzą proszą o autograf i robią sobie z nią zdjęcia. Gwiazda w wywiadzie wyznała, że jest zirytowana ich zachowaniem.
- Ludzie w stosunku do mnie są sympatyczni, choć niektórym fikcja miesza się z rzeczywistością i zapominają, że to, co gram, to kreacja. Ludziom się wydaje, że wszystko mogą utrwalić, zrobić zdjęcie, nagrać filmik i wrzucić do internetu. Uważają, że jestem dostępna dla nich 24 godziny na dobę - tłumaczy i zastrzega, że nic bardziej mylnego. - zwierzyła się aktorka czytelnikom Claudii.
Aktorka podkreśla, że zazwyczaj ludzie są w stosunku do niej bardzo mili. Jednak ceni sobie prywatność i złości się, gdy fani nie potrafią tego uszanować.
- Wcale nie jest powiedziane, że jestem osobą publiczną i moim zakichanym obowiązkiem jest udostępniać każdą wolną chwilę z prywatnego życia. Jeśli chcę to zrobić, to tylko na moich warunkach - złości się.