Aż trudno uwierzyć, że energiczna i seksowna Przybylska może być poważnie chora. Wszak aktorka co i rusz podkreśla, jak o siebie dba. Niestety kraj obiegła wstrząsająca informacja, że Ania przebywa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, gdzie przeszła poważną operację. Aktorce wycięto guza trzustki.
- Guz trzustki może być nowotworem, wtedy rokowania są niedobre, ponieważ często występują przerzuty. Jednak może też być guzem zapalnym, który daje silne objawy bólowe, ale nie zagraża życiu - wyjaśnia prof. Jan Lubiński w rozmowie z "Super Expressem".
Śliczna aktorka ma jednak powody do zmartwienia. Ania nigdy nie ukrywała, że w jej rodzinie rak to główny zabójca.
- Ja się badam, ponieważ jestem obciążona genetycznie, zarówno ze strony ojca, jak i matki wszyscy umierali na nowotwór - wyznała Przybylska w wywiadzie dla "Super Expressu". - Badam się również dlatego, że jestem mamą trójki dzieci i chciałabym się ustrzec przed chorobą. Wiadomo, że schorzenia wcześniej wykryte można wyleczyć, dzięki profilaktyce możemy przedłużyć nasze życie - dodała.
Ania jest cały czas pod opieką ukochanego Jarosława Bieniuka (34 l.). Sportowiec nie chce jednak o niej rozmawiać. - Nie będę nic komentował - powiedział nam, gdy zapytaliśmy o samopoczucie i stan Przybylskiej.
- Nie udzielam informacji - dodała Kasia Bujakiewicz (41 l.), najlepsza przyjaciółka Ani.