Film "Ania" w pierwszy weekend obejrzało aż 122 047 widzów, co uczyniło go drugim najlepszym otwarciem dla polskiej produkcji w 2022 roku. Lepsza okazała się tylko komedia "Koniec świata, czyli kogel mogel 4". Twórcy skomentowali ten sukces. - Ania Przybylska 8 lat po śmierci znów robi wielką rzecz dla polskiego kina. Po trudnym czasie pandemii ludzie dla Ani wrócili do kin. To cieszy nas, autorów filmu, ale powinno cieszyć też całą branżę filmową w Polsce – uważa Krystian Kuczkowski, reżyser filmu. Z kolei drugi z autorów Michał Bandurski dodaje – Cieszymy się, że film dokumentalny spotkał się z tak szerokim i ciepłym przyjęciem. Dziękujemy widzom za zaufanie, to dla nas wielkie wyróżnienie - dodał.
Ile zarobił film "Ania"?
Po czterech tygodniach, „Ania” wciąż jest chętnie oglądana i ma na koncie 550 tys. widzów. Jest trzecim najchętniej oglądanym polskim filmem w kinach w tym roku. Na pierwszą lokatę awansował „Johnny”, a drugie miejsce należy do wspomnianego „Kogla mogla”. Według danych z serwisu boxofficemojo.com, obraz „Ania” zarobił 2 419 556 dolarów, czyli 11,5 mln złotych według obecnego kursu dolara. Produkcja zarobiła także 25 tys. dolarów w... Norwegii.
O czym opowiada "Ania"?
W filmie "Ania" poznajemy nieznaną dotąd szerszej publiczności twarz Ani Przybylskiej. Wszystko za sprawą rodzinnych nagrań oraz wspomnień przyjaciół i rodziny. Produkcja nie unika trudnych i bolesnych tematów takich jak chociażby rak trzustki z którym walczyła gwiazda. - Jest dużo smutku, wzruszenia, bo to nie jest historia, która kończy się dobrze. Uważam, że jest przepięknie zrobiony. To była taka moja spowiedź, długa, szczera rozmowa jak zapamiętałam mamę. To była najszczersza rozmowa w moim życiu. Ciężko mi przypominać sobie wspomnienia, bo to było bardzo dawno. To nie jest łatwy temat - powiedziała w rozmowie z nami Oliwia Bieniuk.