Już w maju ubiegłego roku media zaczęły rozpisywać się o poważnym kryzysie w związku Ani Rusowicz i Huberta Gasiuli. Piosenkarka występowała wówczas w programie "Twoja twarz brzmi znajomo" i śpiewała piosenkę zespołu Abby "The Winner Takes It All", której tekst dotyczy bolesnego rozstania. Michał Wiśniewski spytał Ani, czy utwór jest jej bliski i rozumie uczuciowe problemy, o których jest ta piosenka.
- Tak, w bardzo podobnym momencie teraz jestem - odpowiedziała mu Ania Rusowicz.
To tylko nakręciło spiralę plotek i domysłów dotyczących jej małżeństwa. Okazuje się, że w wielu z nich było sporo prawdy. Teraz "Dobry Tydzień" poinformował, że małżonkowie rozwiedli się bez medialnego rozgłosu w sierpniu ubiegłego roku.
- Sprawa rozwodowa jest już zakończona, wyrokiem z sierpnia 2022 roku - dowiedział się "Dobry Tydzień" w Sądzie Okręgowym w Warszawie.
Gazeta donosi, że Ania długo zwlekała z decyzją o rozwodzie ze względu na ich 5-letniego synka Tytusa. Rusowicz z wykształcenia jest psychologiem, dlatego doskonale wie, jak brak ojca wpływa na rozwój dziecka. W dodatku Tytus był bardzo długo wyczekiwany przez oboje małżonków, którzy starali się o jego przyjście na świat aż 10 lat.
- Jak każda kobieta pragnęłam stabilizacji, domu, dziecka i mężczyzny, który o nas zadba - mówiła piosenkarka w jednym z wywiadów.
Okazuje się, że ich uczucie zabiła pandemia. Tygodnik donosi, że Hubert Gasiul "stracił pracę, popadł w marazm i przybyło mu siwych włosów". Dziennikarze zauważają, że z profilu Rusowicz w sieci zniknęły wszystkie zdjęcia z mężem. W dodatku piosenkarka zamieszczała wówczas sentymentalne cytaty, które można dwojako interpretować.
- Kochała kwiaty, w tym narcyza. On zaś z kwiatka na kwiatek - czytamy w jednym z jej postów.
Wymowne?