Kiedy piosenkarka i jej mąż Hubert Gasiul (39 l.) są na scenie, ich dzieckiem zajmuje się mama Huberta.
– Tytus towarzyszy nam cały czas. Jeździ z nami wszędzie. Jestem zwolenniczką budowania relacji poprzez bliskość. Chcę, żeby dziecko było zawsze ze mną, nieważne, gdzie jestem. Dopóki nie zacznie mu się szkoła, pewnie będzie jeździł z nami na koncerty. Kiedy jesteśmy na scenie albo udzielamy wywiadów, najczęściej jest pod opieką teściowej. Babcia jest tutaj instytucją nieocenioną – opowiada Rusowicz.