Jennifer powiedziała znajomym, że bierze sobie urlop od męzczyzn i... wyjechała na wakacje do Meksyku. Zupełnie sama. Sądząc po zdjęciach - znakomicie się bawiła. I choć "chwila dla siebie" trwała tylko trzy dni, chyba było warto.
- Ludzie patrzą na mnie i mówią: ona ma pieniądze i sławę. Ale nie wiedzą o tym, że czasem jest ciężko, gdy nie można tego dzielić z uckohaną osobą. A może po prostu powinnam zostać zakonnicą? - zastanawia się Jennifer w magazynie "The Sun".
Cieszymy się, że Jen nie traci dobrego humoru. W końcu wakacje w samotności to nic złego. Teraz aktorka ma więcej energii, by iść na kolejny podryw.