- Jestem za tym, żeby człowiek, który chce odejść, mógł to zrobić w cywilizowany sposób pod kontrolą lekarzy. To wynika z mojego osobistego doświadczenia: mój dziadek odebrał sobie życie i wiem doskonale, dlaczego to zrobił - powiedziała piosenkarka w rozmowie z "Wprost". Potem Anita Lipnicka wyjawiła dlaczego jej dziadek popełnił samobójstwo.
- Absolutnie nie był to przejaw jego słabości czy potrzeba ucieczki, tylko akt ogromnej siły i hartu ducha; chciał po prostu odejść na własnych warunkach, przewidując, że będzie obciążeniem dla rodziny, swojej żony. Był człowiekiem dumnym, przytomnym i sprawnym przez całe życie. Godność mu nie pozwalała na to, żeby nie chodzić, żeby nie móc pójść na spacer, zejść ani wejść na drugie piętro do własnego mieszkania. Szereg czynników spowodował, że postanowił, co postanowił - wyjawiła.
Anita Lipnicka stwierdziła, że jej dziadek miałby szansę na eutanazję, gdyby w Polsce była ona legalna.
- Jest mi żal, że musiał się tak męczyć, być samotny w tej decyzji, nie mógł się nią podzielić, na pewno męczył się z tym bardzo, było to dla niego niewyobrażalnie trudne, a wydaje mi się, że mogłoby to przebiec w inny sposób, gdyby miał prawo odejść na swoich zasadach - stwierdziła.
Przypomnijmy, że ostatnio w podobnym tonie o eutanazji mówiła także aktorka Magdalena Cielecka, która wciela się w postać śmiertelnie chorej kobiety w filmie "Lęk".