Anita to uczestniczka 5. edycji "Sanatorium miłości", która bez dwóch zdań wzbudza największe emocje w widzach. Dentystka z Bydgoszczy otrzymała już łatkę materialistki. Oberwało jej się również za wyznanie, że ma depresję oraz rzekomą próbę "poniżenia" Uli, której widzowie dopatrywali się w scenie z 3. odcinka. Anita wielokrotnie tłumaczyła się na grupie fanowskiej "Sanatorium miłości", jednak jej wyjaśnienia również nie spotkały się z dobrym odbiorem. Kobieta nie ustaje jednak w walce o prawdę. Tym razem napisała post, w którym zarzuciła produkcji manipulację!
Anita z "Sanatorium miłości" mówi o manipulacji w programie! "Nie wszystkie wypowiedzi są cytowane"
W najnowszym poście Anity możemy przeczytać, że podczas produkcji doszło do wielu manipulacji. Nie wszystkie wypowiedzi są cytowanie, a sceny nie są pokazywane w odpowiedniej kolejności. Widzowie, którzy oglądają program, widzą pewne sytuacje inaczej, niż miało to miejsce w rzeczywistości.
- [...] Wszystko, co przedstawione jest w programie dzieje się w zaledwie 3 dni, sytuacje też nie są pokazane w kolejności, nie wszystkie wypowiedzi są cytowane, więc dochodzi do przeróżnych manipulacji. Jesteśmy tam na etapie zawierania znajomości, a nie zażyłych relacji. Wszystko jest świetna zabawą, a widzowie odbierają to jako tragedię narodową. Każdy gest, każda mimika jest analizowana, nawet nie myślałam, że jest tylu znawców zachowań ludzkich wśród widzów. Większość z doktoratami honoris causa wydziału psychologii Uniwersytetu Doktor Google - czytamy.
Anita uważa jednak, że ze względu na jej "nietuzinkową osobowość", oglądalność programu rośnie. Kobieta podkreśliła, że została wybrana spośród 2 tysięcy kandydatów i starała się odgrywać swoją rolę najlepiej, jak potrafiła. Chciała też poruszać ważne tematy.
- Moja nietuzinkowa osobowość spowodowała że oglądalność z odcinka na odcinek rośnie, a to najważniejsze. Barwność tej edycji polega na dobraniu przez producentów osobowości z różnych światów. Zwykle jak czegoś się podejmuje, to do końca. Skoro zostałam wybrana spośród 2 tys. kandydatów, to również po to, żeby swoją rolę odegrać jak najlepiej, nie tylko z powodów relacji damsko-męskich, ale też mówienia o tematach ważnych, pomimo że ten program jest rozrywkowy. Fakt, że zobaczyłam jak łatwo jest w mediach manipulować i pokazywać dowolną pseudoprawdę, to moja nauka, także w odbiorze innych programów informacyjnych i rozrywkowych. Wykażcie się odrobiną cierpliwości, nie zawiodę Was. Dziękuję za wsparcie - napisała.
Kibicujecie jej?