Wokalistka zespołu Closterkeller przyszła na świat 24 grudnia.
- Moja mama była jedyną ciężarną na oddziale. Personel spieszył się na kolację wigilijną, a mnie się zechciało przychodzić na świat. Urodziłam się dokładnie o 19.07 - opowiada Anja w rozmowie z "Super Expressem".
Lekarz położnik spisał się jednak na medal.
Przeczytaj koniecznie: Superniania radzi: Jak dzieci powinny zachowywać się w święta
- Doktor przyjmujący poród był wielkim przyjacielem rodziny - dodaje artystka.
Mama Anji była przeszczęśliwa, gdy okazało się, że urodziła dziewczynkę.
- Byłam jej wymarzoną córeczką, ale z czasem okazało się, że niezłe ze mnie ziółko, co tu dużo mówić, dawałam jej czasem popalić - wspomina piosenkarka.
Lata mijały, a dotychczasowe przywileje urodzonej 24 grudnia zaczęły dawać się małej jubilatce we znaki.
- Każda Wigilia była dla mnie walką o to, żeby nikt nie zapomniał przynieść mi dwóch prezentów, przypominałam o tym całej rodzinie i co roku bardzo tego pilnowałam - mówi Orthodox.
Anja nie mogła też świętować swoich urodzin razem z rówieśnikami. Bo przecież w Wigilię nie chodziła do szkoły.
- Nie mogłam przynosić cukierków i częstować wszystkich, jak robili to inni szczęśliwcy. Po prostu było mi przykro z tego powodu - wspomina wokalistka.
Teraz Wigilia w domu Anji to wyjątkowy dzień, a to z powodu tego, że ona świętuje urodziny, a jej starszy syn imieniny.
- Ma na imię Adam (17 l.), więc Wigilia w naszym domu to jedno wielkie święto. Ja oczywiście mam sposób, jak wymigać się od gotowania, przecież jubilatka nie będzie w swoje święto stała przy garach - żartuje Anja.