Anna Dereszowska udzieliła wywiadu magazynowi SHOW. Podczas rozmowy stwierdziła, iż udało jej się posmakować wszystkiego i nikogo przy tym nie skrzywdziła. Jednocześnie stara się dbać o szczęście. Co miała na myśli?
Aktorka często odwiedza lekarzy i pilnuje, by jej zdrowiu nic nie zagrażało. - Wczoraj byłam na przykład u lekarza, zamierzam też zbadać piersi i zrobić ogólne badanie krwi i moczu. Bo ja kocham żyć! Kocham moją rodzinę i nie chciałabym, żeby przydarzyło im się to, co mnie w dzieciństwie. Po śmierci mamy czułam się bardzo samotna - wyznała Dereszowska.
Pomimo swojej ostrożności aktorka nie potrafi żyć bez adrenaliny. Bierze udział w wyścigach i rajdach samochodowych. Jazda 280 km/h jest tym, co lubi najbardziej. - Podejmuję ryzyko w granicach rozsądku. Jeżdżę na torze wyścigowym, który jest odpowiednio zabezpieczony i na którym dziesiątki ludzi, czuwają nad bezpieczeństwem - powiedziała. - Zdaje sobie sprawę, że wiele osób myśli o mnie "wariatka". Jednak ja mam takie podejście do życia, że nie chcę zamykać się w czterech ścianach i bać się świata. Jak śpiewa Anna Maria Jopek: BO ŻYCIE PRZECIEŻ PO TO JEST, ŻEBY POŻYĆ - stwierdziła.
Anna przyznała, że podczas rajdów samochodowych na pustyni musi mierzyć się sama ze sobą oraz przekraczać bariery.
- Lubię adrenalinę, lubię się bać. To mnie ekscytuje, nie przeraża. Jestem typem, dla którego stres działa jak narkotyk - dodała Anna Dereszowska.