Anna Dymna nie potrafiła powstrzymać wzruszenia, wspominając Jana Nowickiego. Polały się łzy! "Tacy ludzie nigdy nie umierają"
Smutna wiadomość o śmierci Jana Nowickiego obiegła już całą Polskę. Teraz aktora wspominają także jego bliscy oraz współpracownicy. O to, jak zapamięta legendę, zapytano także Annę Dymną, która przyjaźniła się z filmowym Wielkim Szu. Dymną zaproszono na antenę TVN24, gdzie w popołudniowym wydaniu "Faktów" odpowiedziała na kilka pytań Diany Rudnik o znanym aktorze.
Nie da się, po prostu się nie da. Ja Janka znam pół wieku. Kiedy przyszłam do Teatru Starego po studiach, to od razu się z nim zetknęłam w "Nocy Listopadowej". Nie będę mówiła o jego rolach, bo aktorem był niezwykłym, prowokującym, odważnym, mięsistym. Był taki, że jak byłam młoda, to tak się na niego patrzyłam, bałam się go trochę, nie wiedziałam, co powie. Nauczył mnie takiej odwagi, takiej wolności. Był silnym, prowokującym, cynicznym człowiekiem, kojarzył mi się ze zwierzęciem. Używam tu tego słowa w jego najlepszym znaczeniu, bo Janek przede wszystkim miał w sobie nieprawdopodobna siłę i prawdę. Nawet jak sobie zaprzeczał czasem, to zawsze zaskakiwał. Trudno mi tak o nim mówić, bo znałam go prywatnie - po tych słowach Annie Dymnej załamał się głos. Nie potrafiła powstrzymać łez! A z jakich ról Wy najlepiej pamiętacie Jana Nowickiego?