W mediach pojawiły się informacje, że w domu Tucholskich bieda aż piszczała. Ale wdowiec po Annie German twierdzi, że to nieprawda, że nigdy na nic się nie skarżył. W tej chwili z pewnością nie ma na co. Zbigniew Tucholski senior i Zbigniew Tucholski junior wygrali sprawę w sądzie. Wyrok mówi, że Polskie Nagrania mają wypłacić im ok. 1, 4 mln zł. Z odsetkami, które stale rosną.
Patrz: Syn Anny German: "Nie chcę, aby kojarzono mnie z Anną German". Jedyny wywiad ze Zbigniewem Tucholskim juniorem
- Któregoś dnia przyszedł komornik i jednego dnia ściągnął z konta Nagrań Polskich na rzecz spadkobierców pani German kilkaset tysięcy zł. Poza tym od ub. r., gdy nagle wróciła popularność artystki, pełnomocnik rodziny podpisał umowę z Nagraniami. Rodzina dostaje kilkanaście procent od sprzedaży płyt, wypłacanych kwartalnie. Były to kwoty ok. 80 tys., potem ok. 40 i 15 tys. - słyszymy od pracownika Polskich Nagrań.
Firma fonograficzna została wystawiona na sprzedaż. Po dopięciu transakcji dwaj panowie Tucholscy mają otrzymać resztę zasądzonych pieniędzy. W firmie nie ukrywają, że mają żal.
- Kiedyś wykonawca, podpisując umowę, dostawał jednorazowe godziwe wynagrodzenie. Weszła nowa ustawa o prawie autorskim, która niejasno odnosi się do płatności, do umów z przeszłości - czy obowiązują, czy nie. Powstały luki prawne, które otwierają drzwi. Sprawa z panem Tucholskim zaczęła się od jakichś 10 tys. należności... - dowiedział się "Super Express".
Finansowe kłopoty Nagrań to także efekt zaniedbań i zaniechań pełnomocników firmy oraz kontrowersyjne orzeczenia sądu, które doprowadziły do tego, że kwota urosła do gigantycznych rozmiarów.
Patrz: Zbigniew Tucholski po śmierci Anny German nie ożenił się drugi raz
Syndyk Jerzy Sławek przyznaje: - Zasądzone kwoty w sprawie pana Tucholskiego miały wpływ na niewypłacalność Polskich Nagrań i upadłość firmy.
Sam Tucholski senior nie rozumie tego całego szumu. - Przecież ja nie rzuciłem się na Polskie Nagrania, żeby je zniszczyć, tylko występowałem o coś zgodnie z prawem. To mi się należało - mówi mąż nieżyjącej artystki.