Anna Kalczyńska ze stacją TVN związana była od 2002 roku, najpierw dołączyła do zespołu TVN 24, gdzie prowadziła serwisy informacyjne. Do programu "Dzień dobry TVN" dołączyła w 2014 roku, program prowadziła z Robertem Kantereitem, później z Jarosławem Kuźniarem, a od 2016 roku aż do końca pracy, prowadziła program z Andrzejem Sołtysikiem. Teraz, postanowiła opowiedzieć o kulisach odejścia. Porównała się do Katarzyny Dowbor.
Anna Kalczyńska o odejściu z "Dzień dobry TVN"! "Powtórzyłam dokładnie historię pani Katarzyny Dowbor"
Mimo dużego zrozumienia Anna Kalczyńska nie ukrywała, że ma żal. Ze stacją TVN była związana przez 20 lat, a jednak nie otrzymała żadnej innej propozycji, dziennikarka swoją historię porównała do historii głośnego zwolnienia Katarzyny Dowbor. Opowiedziała o tym na swoim Instagramie.
- To jest okropne, że w pewnym momencie przychodzi ktoś i decyduje, że będzie inaczej, a na pewno dla niej bardzo przykre. Teraz sama wiem, jak bardzo przykre. Wtedy, komentując tę historię, nie mogłam tego wiedzieć. Ale po drugie, każdy ma prawo, żeby taką decyzję podjąć, by zbudować coś, za co bierze odpowiedzialność. Powtórzyłam dokładnie historię pani Katarzyny Dowbor. Żal i kłucie w sercu jest na pewno. Ale zmiany też są potrzebne - powiedziała
Dodatkowo uchyliła rąbka tajemnicy, jak wyglądało jej zwolnienie, mówi że "od lat istniały napięcia", ale zwolnienie było dla niej sporym szokiem.
- Nie było ani żadnej winy po mojej stronie, ani żadnej historii, która mogłaby sprowokować do tego, by zakończyć kontrakt podpisany na wiele lat. Po prostu nie pasowałam do wizji. Dla mnie to było totalne zaskoczenie. Nie wyjaśniono mi, co się wydarzyło, dlaczego. (...) A ja nie pytałam. Moja rozmowa z kierownictwem 'Dzień dobry...' była bardzo krótka. Kiedy dowiedziałam się, że mają taki plan wobec mnie, to po prostu podziękowałam i wyszłam - dodała na Instagramie.