Anna Kalczyńska z trudem powstrzymała łzy w "DDTVN". Dziennikarce grożono śmiercią!

2022-04-08 10:43

Anna Kalczyńska (46 l.) jako gospodyni "Dzień dobry TVN" podbiła serca telewidzów. Jak przyznała prezenterka, prowadzenie programu śniadaniowego jest w obecnych czasach nie lada wyzwaniem. Zdarzały się momenty, że trudno jej było powstrzymać łzy. Wspomnienia Anny Kalczyńskiej są naprawdę wstrząsające...

Anna Kalczyńska z trudem powstrzymała łzy w DDTVN

i

Autor: AKPA

Anna Kalczyńska cieszy się dużą sympatią widzów "Dzień dobry TVN". Lubiana prowadząca popularnego programu śniadaniowego przez wiele lat pracowała w TVN24, zresztą do dziś z zaangażowaniem śledzi wydarzenia z Polski i świata. W rozmowie z Plejadą przyznała, że bardzo angażuje się w monitoring informacji o wojnie w Ukrainie i wręcz "nie rozstaje się z telefonem". Każdego wieczoru modli się o pokój. Anna Kalczyńska zadeklarowała, że sprawdzanie bieżących wiadomości ją uspokaja, gdyż czuje się bezpieczniej, i daje jej poczucie pewnej kontroli. 

Zobacz także: Anna Kalczyńska na wojnie! Mocne wyznanie gwiazdy

Prezenterka nie ukrywa jednak, że czasami trudno jest jej opanować emocje. Gdy myśli o tym, co dzieje się za wschodnią granicą, targają nią różne uczucia - od optymizmu po przeszywający smutek. Jak wyznała Anna Kalczyńska, "są dni, kiedy powątpiewa w to, czy dobro zwycięży". Wyjawiła również, że prowadzenie "Dzień dobry TVN" w tak trudnych czasach jest dużym wyzwaniem. 

W "Dzień dobry TVN" pokazujemy rzeczywistość Polaków tu i teraz. A ona jest taka, że, mimo wybuchu wojny w Ukrainie, musimy chodzić do pracy, zarabiać pieniądze i wzmacniać naszą gospodarkę targaną kryzysami. Inaczej nie będziemy w stanie nieść pomocy innym. Dlatego co rano staramy się budzić naszych widzów uśmiechem, pocieszać ich, dawać im siłę i podtrzymywać w nich optymizm - opowiadała. 

Przywołano sytuację, w której Anna Kalczyńska nie była w stanie wydusić z siebie ani słowa, a w jej oczach widoczne były łzy. Tak emocjonalną reakcję dziennikarki wywołał materiał o sierotach z Ukrainy, które znajdują się pod opieką SOS Wiosek Dziecięcych w Polsce.

Te dzieciaki mówiły, że marzą o tym, by jak najszybciej wrócić do ojczyzny. A Ukraina przecież każdego dnia jest niszczona. Rosjanie bombardują kolejne miasta i obracają je wniwecz. Odbudowanie ich nie będzie łatwe i zajmie lata. To jasne, że te dzieci nie wrócą do swoich domów w przeciągu najbliższych tygodni czy miesięcy. Ich marzenia legły w gruzach. Dosłownie. I to mnie tak bardzo wzruszyło i poruszyło - wspominała. 

Prowadząca "Dzień dobry TVN" ujawniła, że to pierwsza taka sytuacja na wizji. Dodała jednak, że gdy pracowała w TVN24, zdarzyło jej się dać upust emocjom poza kamerami.

Gdy pracowałam jeszcze w TVN24, zdarzyło mi się płakać pomiędzy serwisami informacyjnymi, które prowadziłam. Mówiliśmy wtedy o tragedii, która wydarzyła się w Szczecinie. Rozpędzony samochód wjechał w kilkuosobową rodzinę idącą chodnikiem. To było straszne, bo co godzinę informowaliśmy o zgonie kolejnej osoby. Nie byłam w stanie poradzić sobie z emocjami. Gdy zeszłam z wizji, poleciały mi łzy po policzkach - wspominała.

Dziennikarka wyjawiła, że był to moment, w którym zrozumiała, że nie chce opowiadać o tak tragicznych zdarzeniach. Dlatego gdy jakiś czas później zaproponowano jej prowadzenie "Dzień dobry TVN", z radością przyjęła tę ofertę. 

Paradoksalnie dziś mam poczucie, że uciekających od tamtych tragedii, jestem w samych ich środku, mimo że nie pracuję już w TVN24. Teraz nie da się przed tym uciec. To stało się naszą codziennością - mówiła. 

Ona i Andrzej Sołtysik starają się dawać widzom wytchnienie i zapewniać im rozrywkę. Ten cel przyświecał im także podczas rozmowy z Kubą Wojewódzkim, do której doszło krótko po wybuchu wojny w Ukrainie. Choć showman przed kilkoma miesiącami niezbyt pochlebnie mówił o pracownikach redakcji "DDTVN", Anna Kalczyńska przyznała, że są oni przyzwyczajeni do stylu jego wypowiedzi. 

Poza tym, nie pierwszy raz mówił coś takiego. I pewnie nie ostatni. Mam jednak nadzieję, że nie robi tego cynicznie, tylko po prostu jest szczery. (...) Aczkolwiek absolutnie nie zgadzam się z tym, co wtedy powiedział. Uważam, że za bardzo pojechał po niektórych koleżankach z naszej stacji. Nie musiał tego robić. Mógł sobie darować - skomentowała.

Prezenterka przyznała, że choć Wojewódzkiemu zdarza się przekraczać granice, to uważa go za "inteligentnego i ciekawego rozmówcę, momentami złośliwego, a momentami dowcipnego". Zapytana o to, czy jej zdaniem showman naprawdę zostanie tatą, odpowiedziała, że wierzy w tę nowinę, choć nie jest pewna, czy nie daje się nabrać. 

Dlaczego Anna Kalczyńska nie występuje w programach rozrywkowych dla gwiazd? Jak sama mówi, wynika to z faktu, że jest dziennikarką i skupia się na swojej karierze w "DDTVN" oraz przeprowadzaniu wywiadów. Nie mierzy sukcesów miarą występów w kolejnych produkcjach.

Spełniam się w roli prowadzącej "Dzień dobry TVN", a sukcesem i zawodową satysfakcją są dla mnie reportaże z Paryża czy Nowego Jorku. Mam szansę dotykać tematów, którymi żywo się interesuję. Przeprowadzam wywiady w różnych językach. To mi absolutnie wystarcza - zdradziła.

Dodała także, że nie spodziewała się, iż w show-biznesie tak bardzo będzie się analizować oraz komentować jej wypowiedzi. Zorientowała się, że nie zawsze może być w pełni szczera.

Na początku wydawało mi się, że mogę sobie pozwolić na stuprocentową szczerość. Szybko okazało się jednak, że nie do końca. Przekonałam się, że show-biznes potrafi być okrutny. Karmi się półprawdą, wypaczoną interpretacją. 

Przeczytaj także: Cleo wspomina swoje porażki. "Wiele bitew przegrałam"

Anna Kalczyńska wyjawiła, że "po okołokoreańskiej historii" ona i Andrzej Sołtysik otrzymali tysiące komentarzy, w tym nawet gróźb śmierci.

Zastanawiałam się, czy w ogóle wytrzymam. Nikt nie był w stanie mi pomóc. Wiele osób mi współczuło, wiele mnie pocieszało. Ale to nic nie dawało. Musiałam poprosić o wsparcie specjalistę. Odbyłam konsultację psychologiczną - przyznała prowadząca "DDTVN". 

Dziennikarka zachęciła swoich fanów, by każdy, kto tego potrzebuje, zwrócił się z prośbą o pomoc do specjalisty. Przyznała także, że ta sytuacja mogła przekreślić jej dalszą współpracę z TVN, uczestniczyła nawet w spotkaniu kryzysowym z szefostwem. Wspomniała również, że to wiele ją nauczyło - choć wówczas nie chciała nikogo urazić, skończyło się to aferą, dlatego obecnie bardziej uważa na swoje słowa. 

Poniżej: QUIZ o życiu. Z tymi pytaniami poradzi sobie nawet dziecko, a ty?

QUIZ o życiu. Z tymi pytaniami poradzi sobie nawet dziecko, a ty?

Pytanie 1 z 9
Ile przeciętnie trwa zaśnięcie?
Sonda
Oglądasz "Dzień Dobry TVN"?
Anna Kalczyńska w bikini błyszczy nad polskim morzem

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki