- Stres Roberta przed meczem też czasem mi się udziela. Gorzej jednak jest jak Robert nie trenuje. Jak ma tygodniową przerwę, nie wie co ze sobą zrobić i biega prawie po ścianach w domu - śmieje się Anna.
Teraz Anna z pewnością nie bedzie oglądała Roberta biegającego po domu, a wręcz przeciwnie zapowiedziala, że będzie go osobiście oklaskiwać na trybunach, podczas rozgrywek, w których będzie brał udział.