Macierzyństwo nie jest tak łatwe, jakby się wydawało. Przekonała się o tym Ania Mucha. Już miesiąc po urodzeniu córeczki postanowiła wrócić do pracy, gdyż groziło jej widmo bezrobocia. Mimo to aktorka chwaliła się, jak to daje sobie ze wszystkim radę i jak poświęca się domowi.
- Jestem kurą domową... Jestem matką Polką... - deklarowała Ania.
Jednak życie okazało się bardziej brutalne. Mucha, aby wrócić do show-biznesu, musiała więcej czasu poświęcać pracy. Wróciła na plan serialu "M jak miłość", zajęła się promocją kosmetyków, projektuje kocyki dla dzieci. Doba ma tylko 24 godziny, nie było więc wyboru - trzeba było wynająć nianię.
Ostatnio spotkaliśmy Anię w centrum Warszawy. Miała tam parę ważnych spraw do załatwienia. Jako że jej partner Marcel Sora (32 l.) działa w biznesie i często wyjeżdża, musiała zabrać Stefcię ze sobą. Jednak, aby mała nie przeszkadzała jej w pracy, razem z nią przyjechała niania. Podczas nieobecności Ani woziła dziewczynkę po stołecznych chodnikach, a później czekała w holu na powrót znanej mamy. Na koniec nawet osobiście zapakowała ciężki wózek do auta aktorki.
Mucha to ma szczęście - taka niania to istny skarb!