Aktorka krótko po porodzie opisała na blogu, jak mistyczne było to przeżycie i zareklamowała położną. - Gwiazda wśród położnych i Położna Gwiazd... człowieka, który jak słusznie ktoś zauważył: "przyjmuje" poród, a nie "odbiera"! Jeannette Kalyta - wychwalała Mucha.
Przy okazji wtrąciła, że jej ulubiona położna właśnie napisała książkę. - "Położna 3550 cudów narodzin" dawno nie czytałam czegoś równie dobrego! - zachwycała aktorka.
Za celebrycką promocję Mucha najwyraźniej dostała kilka egzemplarzy książki gratis, bo ogłosiła dla swoich czytelniczek mały "konkurs". - Piszcie dalej swoje ulubione i wesołe historyjki z dzieciństwa, ja czasem będę do nich wracała i wyróżniała najlepsze - zaproponowała Mucha.
Zobacz też: Anna Mucha na spacerze z synkiem Teodorem