Paskudny jesienny wieczór. Pada deszcz, a słupek rtęci nie chce przebić się powyżej 10. kreski. Mimo to celebryci tłumnie przybyli na otwarcie warszawskiego fitness clubu Piotra Łukasiaka. To trener gwiazd, w tym Anny Muchy. Nie mogło więc jej zabraknąć, bo to jemu aktorka zawdzięcza zgrabną sylwetkę. Ania na otwarcie ubrała się gustownie, acz zupełnie nieodpowiednio do panujących za oknem warunków. – Przy takiej pogodzie z odsłanianiem ponętnego ciała przesadziła! – szeptano na salonach.
Przeczytaj koniecznie: Anna Mucha na ringu w serialu "Prosto w serce" ZDJĘCIA!
Ale jej było ciepło. Wróciła właśnie z wojaży do ciepłych krajów i najwidoczniej chciała pochwalić się naturalną opalenizną. Niestety, od czasu do czasu szczękała z zimna zębami. Bo u nas nie Karaiby. Ciepło będzie dopiero za pół roku.
Droga Aniu, czas już więc najwyższy wciągnąć na pupę grube rajtuzy.